Zdobywca małej "Kryształowej Kuli" za rywalizację w sprintach przewiduje wielkie emocje. - Walka o zwycięstwo w punktacji generalnej PŚ przecież jeszcze trwa, a różnice punktowe pomiędzy Dariem (Cologną), Petterem (Northugiem) i Aleksandrem (Liegkowem) są minimalne i wynoszą zaledwie 15 pkt. Oni ruszą jak wyścigowe konie, lecz ja też, ponieważ to jest moja trasa, mój kraj i mój król. Nie wypada mi inaczej, kiedy on tam będzie obecny - powiedział Joensson. Szwedzki narciarz zwraca uwagę na możliwą loteryjność środowej konkurencji, przede wszystkim z powodu pogody. - Przez cały wtorek zastanawialiśmy się, jakie wybrać narty i czy w ogóle je smarować. Trasa wbrew pozorom nie jest łatwa i są odcinki, które będą się znajdować w słońcu i cieniu o różnej porze dnia i różnych temperatutach podłoża. Warunki będą się zmieniać z godziny na godzinę, tak więc dobór nart nastąpi właściwie dopiero na kilka minut przed startem - stwierdził.