Wraz z nim udadzą się dwie najlepsze zawodniczki - Magdalena Gwizdoń i Krystyna Pałka. Reszta biathlonowej ekipy trenera Romana Bondaruka podróż autokarem i promem do Finlandii rozpocznie dwa dni wcześniej. Taka praktyka stosowana jest już od lat. W Muonio "Biało-czerwoni" przebywać będą do 23 listopada, skąd udadzą się do szwedzkiego Oestersund, gdzie 2 grudnia odbędą się inauguracyjne zawody Pucharu Świata. "Oczywiście chcę uzyskać jak najlepszy wynik w Pucharze Świata. Wszystko co zdobędę będzie dla mnie takim bonusem no i oczywiście nabiorę pewności siebie przed olimpiadą, która jest celem nadrzędnym - powiedział Tomasz Sikora. "Marzę, aby początek był taki jak w zeszłym sezonie. Jeżeli będzie inaczej to naprawdę nie będę zaniepokojony, bo wiem do czego się przygotowuję, wiem kiedy ta forma powinna być najwyższa" - dodał srebrny medalista igrzysk w Turynie. Ze Szwecji ekipa pojedzie do austriackiego Hochfilzen i słoweńskiej Pokljuki na kolejne zawody PŚ. Do kraju wróci 21 grudnia. Po świętach, 27 grudnia wyjedzie do Anterselvy we Włoszech na zgrupowanie. Niedawno przyszło imienne zaproszenie dla Sikory i Gwizdoń do udziału w rywalizacji par w tradycyjnych zawodach pokazowych na stadionie niemieckiego Schalke Gelsenkirchen. Z Włoch olimpijczycy pojadą na PŚ w niemieckim Oberhofie. Później miano sobie odpuścić zawody w Ruhpolding, ale plany uległy zmianie. "W pierwotnym planie miało być tak, że rezygnujemy z tego startu, ale wiemy teraz, że Tomek i tak musi być 12 stycznia w Ruhpolding, bowiem odbiera biathlonowego Oskara (dla najlepszego zawodnika w poprzednim sezonie, wybranego w głosowaniu trenerów wszystkich reprezentacji - przyp. red). Plany organizacyjne będą musiały być zweryfikowane" - wyjaśniła sekretarz Polskiego Związku Biathlonu Dagmara Gerasimuk. "Przed igrzyskami wszyscy startują jeszcze w PŚ w Anterselvie. 28 stycznia wracają do Polski, przepakowują się i 31 stycznia wylatują z Warszawy do Vancouver. Do wioski wchodzą 4 lutego. Wcześniej też będą w Whistler, gdzie odbywać się będą olimpijskie zawody" - dodała. Wcześniejszy przyjazd do Vancouver związany jest z aklimatyzacją. "Tak zadecydował trener i lekarz, że muszą jechać 31 stycznia. Pierwszy bieg mają 13 lutego. Wracają 28 lutego, mają trzy, cztery dni przerwy i wyjeżdżają na następne Puchary Świata. Ale kto wystartuje to będziemy na bieżąco weryfikowali. W zależności od wyników na igrzyskach chęci i konieczności startów" - powiedziała Gerasimuk. "Nie martwimy się o to czy w Vancouver będzie śnieg - śnieg można zawsze zorganizować - powiedział Tomasz Sikora. - Martwi nas to, że trakcie igrzysk ma być jednak dodatnia temperatura. Ja bym wolał, żeby było nawet minus 15 stopni, ale na to nikt nie już wpływu" - mówił Sikora.