"Decyzja nie jest dla mnie zrozumiała. Wczoraj jeszcze większość zawodników się z nim widziała i nic nie powiedział. Tym bardziej jestem zaskoczony takim obrotem sprawy. Do mnie nigdy nie dochodziły żadne sygnały, że szkoleniowiec rozważa odejście od nas" - zaznaczył wicemistrz olimpijski z Turynu. Norweg złożył rezygnację w poniedziałek na ręce prezesa związku Zbigniewa Waśkiewicza. O tym, kto poprowadzi dalej kadrę zdecyduje zarząd PZBiath. w środę. "Podchodzę do wszystkiego na spokojnie i nie zamierzam podejmować żadnych drastycznych decyzji. Nie biorę pod uwagę zakończenia kariery. Chcę dalej przygotowywać się do mistrzostw świata w rosyjskiej miejscowości Chanty-Mansyjsk (3-13 marca) i jestem optymistycznie nastawiony" - dodał Sikora. "Czy oczekuję jakichś wyjaśnień ze strony Enevoldsena? Nie. To jego decyzja i skoro nie uważał za stosowne poinformować nas o niej wcześniej, ja nie mam zamiaru się z nim kontaktować. Nie czuję takiej potrzeby. Nie wiem, czy ktoś wiedział wcześniej, ale na pewno w kadrze byli zawodnicy, z którymi miał lepszy i gorszy kontakt" - przyznał najlepszy w historii polski biathlonista. Zawodnik AZS AWF Katowice nie wie, czy wpływ na decyzję Norwega mogły mieć uzyskiwane w tym roku przez Polaków wyniki. "Na pewno nie są satysfakcjonujące dla nikogo, ale czy to była bezpośrednia przyczyna? Trudno mi to określić, bo nie byłem z trenerem na tyle blisko, by z nim na takie tematy rozmawiać" - podkreślił. Do momentu wyboru nowego szkoleniowca Sikora będzie przygotowywał się pod okiem dotychczasowego asystenta Tomasza Bernata. "Do środy odpoczywam, potem rozpoczynam przygotowania do wyjazdu na zawody Pucharu Świata w Ameryce Północnej. Wylatujemy za tydzień w poniedziałek. Nareszcie jestem zdrowy i normalnie trenuję. Gdybym nie miał takiej przerwy w startach, na pewno zrezygnowałbym z rywalizacji w Stanach, ale teraz potrzebuję przede wszystkim zawodów, by się w końcu znowu rozpędzić. Będę startował najwięcej jak się da, a do mistrzostw świata pozostało jeszcze dużo czasu, dlatego mam nadzieję, że wszystko dobrze się zakończy" - powiedział Sikora. Enevoldsen latem wygrał konkurs na szkoleniowca polskich zawodników. Podpisał dwuletni kontrakt, który w razie dobrej oceny mógł być przedłużony do igrzysk w Soczi w 2014. Zastąpił pochodzącego z Ukrainy Romana Bondaruka, który wraz z żoną Nadią Biłową od 2002 roku opiekował się kadrowiczami. Z Bondarukiem, zajmującym się męską częścią reprezentacji, wcześniej rozwiązano umowę o pracę (miała obowiązywać do końca 2010 roku), natomiast Biłowa - trenerka kobiet - zrezygnowała z funkcji ze względów zdrowotnych. W latach 1995-1996 Enevoldsen prowadził biathlonową reprezentację Szwajcarii, a rok później pełnił funkcję głównego szkoleniowca Brytyjczyków. Pracował także m.in. w USA, a ostatnio w ośrodku Canmore w Kanadzie.