O godz. 13.15 rozpocznie się bieg indywidualny na dystansie 20 km z czterokrotnym strzelaniem. Podobnie jak w poprzednich latach Sikora jest liderem polskiej kadry. - W naszej ekipie będzie się liczył przede wszystkim on - powiedział w "Przeglądzie Sportowym" trener polskiej reprezentacji Roman Bondaruk. - Tomek jest mocny. Tak jak zawsze - dodał Bondaruk, który jednocześnie przypomniał, że w zawodach inaugurujących sezon Sikora nie spisywał się rewelacyjnie. - W ostatnich pięciu latach tylko raz był w pierwszej "10" w zawodach inaugurujących sezon. Zresztą, dla nas najważniejsze są mistrzostwa świata. Dla innych też, bo na przykład taki Siergiej Czepikow mówi, że Puchar Świata mało go interesuje. Oczywiście, że może kłamać, choć... nie sądzę - podkreślił szkoleniowiec reprezentacji Polski. - Nową nadzieją polskiego biathlonu jest Krzysztof Pływaczyk. Świetnie prezentował się podczas sprawdzianów. Na co go stać w PŚ? Nie mam pojęcia. Będę mądrzejszy po dwóch startach. Liczymy jednak na miejsca punktowane - stwierdził Bondaruk. Największym faworytem jest Norweg Ole Einar Bjoerndalen. - Na razie nie wiemy w jakiej formie jest konkurencja. Jednak o Bjoerndalena jestem spokojny. Widziałem go jak trenował we Włoszech, bo mieszkaliśmy w jednym hotelu. Poza tym, słyszałem, że Norweg w zasadzie nie schodzi z gór. Kupił nawet w Austrii mieszkanie na wysokości 1450 m n.p.m. żeby być lepiej przygotowanym - zakończył Bondaruk.