- Między nimi będzie walka o Puchar Świata, chyba że bardzo dobrze będzie strzelał Rosjanin Maksym Czudow - powiedział najlepszy polski biathlonista. Sikora, w porozumieniu z trenerem kadry narodowej Romanem Bondarukiem, zaryzykował i do sezonu przygotowywał się częściowo indywidualnie. Wzięto pod uwagę fakt, że do igrzysk olimpijskich w Vancouver pozostały jeszcze dwa lata i na razie można sobie jeszcze pofolgować. - Idąc naprzeciw prośbie Tomka, który chciał przygotowywać się w spokoju i poświęcić więcej czasu rodzinie, postanowiliśmy dać mu ten spokój i teraz pozostaje tylko oczekiwać na dobre wyniki - oświadczył podczas czwartkowej konferencji prasowej w Warszawie wiceprezes Polskiego Związku Biathlonu Leszek Stelmach. - Przygotowania rozpocząłem w końcówce maja. Trenowałem sam, jeździł ze mną tylko masażysta - powiedział Sikora. - Nie wymyślałem nic nowego, robiłem to co w poprzednich latach, jedynie zmieniły się miejsca. Nie eksperymentowałem i byliśmy w stałym kontakcie z trenerem Bondarukiem. Przez 15 lat trenowałem w tych samych ośrodkach, więc teraz postanowiłem zwiedzić inne zakątki świata, głównie na wschodzie. Trenowałem w Zakopanem i Dusznikach, a potem już zagranicą: na Litwie, Łotwie, Estonii i jedyny wyjazd w drugą stronę, do Austrii. Później pojechałem na pierwsze zgrupowanie na nartach, na lodowcu w Austrii i Włoszech, z resztą kadry. Wicemistrz olimpijski nie chce się wypowiadać na temat zakończenia kariery. Na razie zapewnia, że będzie startował do igrzysk olimpijskich w Vancouver w 2010 roku. "Ale jak to ze mną już często bywało ta data może być jeszcze nie raz przesunięta na później" - dodał. - Jeszcze mam wiele do zrobienia w swoim życiu sportowym - kontynuował. - Mam takie dwa marzenia. O jednym mogę powiedzieć: chciałbym choć raz założyć koszulkę lidera Pucharu Świata. O drugim będziemy mogli porozmawiać... za dwa lata. As polskiej reprezentacji w tym roku zmienił niemal cały sprzęt, począwszy od nart (powrócił do Fisherów), poprzez kijki, po buty i wiązania. - Dzięki tym zmianom mam nadzieję, że udało mi się wyeliminować pewne problemy techniczne, przez które w przeszłości uzyskiwałem gorsze wyniki - powiedział Sikora. Nie zamierza tylko zmieniać karabinu. - W zeszłym roku popełniłem chyba największy błąd, gdy dwa tygodnie przed Pucharem Świata postanowiłem zmienić kolbę w karabinie. Potem przez połowę sezonu miałem problemy ze strzelaniem. Teraz obiecałem sobie, że do końca kariery będę używał karabinu starego, z którym trenowałem jeszcze do igrzysk olimpijskich w Turynie. Tomasz Sikora jest dobrej myśli przed nadchodzącym sezonem. - Fizycznie i psychicznie czuję się o wiele lepiej niż w zeszłym roku. Ale to są tylko takie moje odczucia i dopiero sezon zweryfikuje czy naprawdę jest tak dobrze - powiedział biathlonista z Wodzisławia Śląskiego. - Każdy sportowiec przed pierwszym startem w Pucharze Świata odczuwa niepewność. Dopiero po nim nabieramy pewności siebie. Ja potrzebuję dużo startów, aby się rozkręcić. Kluczowe znaczenie w pierwszych występach będzie miała forma strzelecka, bo o biegową jestem spokojny. Moim założeniem jest powrót do czołowej dziesiątki PŚ. Niestety w zeszłym sezonie, głównie ze względów zdrowotnych, ten cel nie został zrealizowany. Pierwszy poważny sprawdzian formy polskich biathlonistów nastąpi 3 grudnia w szwedzkim Oestersund, podczas pierwszych zawodów z cyklu Pucharu Świata. Część kadry zaprezentuje się jeszcze pod koniec listopada w innej szwedzkiej miejscowości - Idre, gdzie zorganizowane będą zawody Pucharu Europy (IBU Cup). Najważniejszą imprezą w biathlonowym sezonie, na którą szykowany będzie szczyt formy, są mistrzostwa świata - 14-22 lutego 2009 w koreańskim Pyeong Chang. - Liczymy na medale Tomka i Magdaleny Gwizdoń - stwierdził prezes PZBiat. Zbigniew Waśkiewicz, oceniając szanse na sukces polskich reprezentantów. - Przygotowania do sezonu przebiegają bez absolutnie jakichkolwiek zakłóceń. Nie ma problemów ani ze sprzętem, ani z finansami, kadrą trenerską czy zdrowiem - zapewnił wiceprezes PZBiat. Leszek Stelmach, podkreślając że duża w tym zasługa sponsora strategicznego związku, producenta urządzeń grzewczych Viessmann, z którym podpisano umowę na kolejne dwa lata, do olimpiady w Vancouver. Dzięki temu można było m.in. objąć centralnym szkoleniem rekordową liczbę, 46 zawodników. Włodarze związku wiele sobie obiecują po nowoczesnym ośrodku biathlonowym, który powstaje na Kubalonce. - W przyszłości będzie tam można organizować zawody rangi Pucharu Świata - zapewnił Waśkiewicz. - Te obecnie eksploatowane obiekty, np. w Jakuszycach, czy Kościelisku nie spełniają wszystkich wymogów Międzynarodowej Unii Biathlonu (IBU) i pomimo że były często chwalone, to jednak nadają się tylko jako obiekty treningowe. Pochodzący z Wodzisławia Śląskiego, urodzony 21 grudnia 1973 roku Tomasz Sikora na olimpiadzie w Turynie zdobył srebrny medal w biegu ze startu wspólnego. W dorobku ma także tytuły mistrza świata z 1995 i wicemistrza globu z 2004 roku - oba zdobyte w biegu na 20 km oraz wiele medali przywiezionych z mistrzostw Europy i uniwersjad.