To najlepszy wynik biało-czerwonych w tym sezonie, jednak obserwujący zawody mogą czuć pewien niedosyt. Po trzech zmianach, na których pobiegły Kinga Zbylut, Monika Hojnisz-Staręga i Kamila Żuk, podopieczne Greisa prowadziły z przewagą ponad 40 sekund nad najlepszą z rywalek. Magdalena Gwizdoń była jednak wolniejsza od rywalek i dała się wyprzedzić sześciu z nich. "To były naprawdę dobre zawody. Kinga strzelała na czysto i dobrze rozegrała taktycznie bieg, Monika jest w tej chwili bardzo stabilna i dobrze spisała się na strzelnicy. Również Kamila była bardzo skupiona i nie +podpaliła się+ przy strzelaniu. Jestem też zadowolony z Magdy. Dla nas było ważne, aby utrzymała się jak najbliżej tej najlepszej grupy. To było dla niej nowe doświadczenie. Oczywiście wiemy, że nie jest już w takiej formie, jak kilka lat temu, ale dobrze się spisała. Trudno być liderką, bo wtedy obserwują cię miliony ludzi" - stwierdził Greis. Przy dobieraniu składu i kolejności startu sztafety niemiecki szkoleniowiec kierował się największymi atutami swoich podopiecznych. "Kinga świetnie porusza się na trasie, umie sobie wypracować dobrą pozycję. Monika i Kamila miały zmniejszyć ewentualne straty. Monika jest nieco bardziej doświadczona, dlatego zdecydowałem, że pobiegnie w drugiej kolejności. Kamila potrzebuje trochę więcej miejsca wokół siebie, trochę więcej czasu na przygotowanie do strzelania. Wszystkie świetnie wywiązały się ze swoich zadań. Cieszę się też, że Magda wniosła swoje doświadczenie" - powiedział. Siódma lokata przekroczyła oczekiwania Greisa. "Naszym celem było dziewiąte, dziesiąte miejsce, ale ten bieg ułożył się w kompletnie inny sposób. Jeśli popatrzy się na wyniki, widać, że byliśmy tam, z przodu, ze wszystkimi najlepszymi" - cieszył się. Trzy z jego podopiecznych zakończyły już udział w imprezie we włoskim Tyrolu Południowym i wracają w sobotę do Polski. Hojnisz-Staręga weźmie jeszcze udział w biegu ze startu wspólnego w niedzielę. "To nowy początek, zaczynamy od zera. Monika jest teraz w dobrej sytuacji. Najważniejsze dla mnie jest to, żeby rozegrała jutrzejszy bieg dobrze taktycznie i była pewna siebie na strzelnicy. Zobaczymy, jaki efekt to przyniesie. Dobry występ w sztafecie na pewno doda jej energii" - ocenił Greis. Hojnisz-Staręga była bliska zdobycia medalu we wtorek w biegu indywidualnym na 15 km. W trzech pierwszych strzelaniach była bezbłędna, ale dwa pudła w ostatnim kosztowały ją miejsce na podium. Ostatecznie była szósta. "W życiu trzeba sobie radzić z negatywnymi doświadczeniami, właśnie wtedy człowiek się rozwija. Trzeba to spożytkować we właściwy sposób. Ważne, żeby nie tracić pewności siebie. Monika przestraszyła się sukcesu. Na pewno będzie nad sobą pracować. Jeśli uświadomi sobie, jak dobrą jest zawodniczką, na sto procent jeszcze kiedyś zdobędzie medal" - podkreślił trener Polek. Niedzielne zawody z udziałem Hojnisz-Staręgi i 29 rywalek rozpoczną się o godzinie 12.30. W tej konkurencji Polka osiągnęła już duży sukces - podczas mistrzostw świata w Novym Mescie w Czechach przed siedmioma laty stanęła na najniższym stopniu podium.Z Anterselvy Maciej Machnicki Zobacz więcej informacji o biathlonie