"Biathlon stał się w ostatnich latach m.in. dzięki telewizji bardzo popularną dyscypliną olimpijską i myślę, że jesteśmy w stanie wprowadzić sztafetę mieszaną do programu igrzysk już w Soczi" - powiedział Besseberg norweskim mediom. "Jestem prezesem IBU już od 1992 roku i miałem zakończyć swoją kolejną kadencję podczas tegorocznego kongresu w St.Petersburgu, lecz delegaci najważniejszych krajów tej dyscypliny: Rosji, Niemiec, Włoch i Francji tak namawiali mnie do kontynuacji, że zdecydowałem się na następne cztery lata. Dlatego też chcę w tym okresie zrobić coś ważnego dla tego sportu i priorytetem jest teraz dla mnie sztafeta mieszana" - dodał. Besseberg nie ukrywa że nowa konkurencja olimpijska będzie komercyjnym sukcesem. "Prawa do transmisji telewizyjnych przynoszą z roku na rok coraz większe dochody. Kiedy zaczynałem pracę jako prezes IBU, nasze obroty wynosiły około 100-120 tysięcy dolarów rocznie. Nasz budżet na następny sezon wynosi już ponad sto razy tyle". "Moglibyśmy zarobić jeszcze więcej sprzedając prawa do transmisji telewizyjnych najwięcej płacącym w danym sezonie, lecz byłby to zarobek krótkotrwały. Dlatego zdecydowaliśmy się na długotrwałą współpracę z Europejską Unią Telewizyjną, która potrwa jeszcze przynajmniej cztery lata" - wyjaśnił Besseberg.