- Raz złapany, dożywotnio zdyskwalifikowany - powiedział Arnd, trzykrotny mistrz świata i wicemistrz olimpijski w sztafecie. 29-letni zawodnik uważa, że to chyba jedyny sposób, by odstraszyć zawodników, którzy próbują oszukiwać i liczą później na niski wymiar kary. Przyznał też, że nie wszystkie sprawy są jednoznaczne i trzeba je wszystkie dokładnie analizować. - Jeśli ktoś został złapany na twardym dopingu, np. na EPO, to wtedy nie powinno być taryfy ulgowej. Nikt nie może komuś powiedzieć, że zakazany środek był w musli - podkreślił Peiffer. Jego zdaniem Międzynarodowy Komitet Olimpijski powinien również dłużej przetrzymywać próbki z igrzysk. - Jeśli to potrzebne, to nawet 20 lat. Nie można kryć oszustów. Tylko w taki sposób możemy doprowadzić do tego, że zawodnicy, którzy brali zabronione środki, nigdy nie będą mogli spokojnie spać - powiedział siedmiokrotny zwycięzca zawodów Pucharu Świata. Nowy sezon tego cyklu rusza w niedzielę w Oestersund.