Dotychczasowa historia spotkań między jedenastkami jest bardzo bogata. Na 54 pojedynki zespół FC Brugge wygrał 34 razy i zanotował sześć porażek oraz 14 remisów. Na pierwszą bramkę meczu nie trzeba było długo czekać. Tuż po rozpoczęciu meczu jedynego gola meczu strzelił Eder Alvarez-Balanta dla zespołu FC Brugge. Bramka padła w tej samej minucie. Asystę zanotował Hans Vanaken. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem drużyny FC Brugge. W 59. minucie Loïs Openda zastąpił Michaela Krmenčíka. A trener Sportinga Charleroi wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Francka Tsadjouta. W bieżącym sezonie ten napastnik wchodził już jako rezerwowy osiem razy i ma na koncie jedną zdobytą bramkę. Murawę musiał opuścić Mamadou Fall. Na osiem minut przed zakończeniem pojedynku w jedenastce Sportinga Charleroi doszło do zmiany. David Henen wszedł za Jorisa Kayembe'a. Jedyną kartkę w meczu sędzia pokazał Marcowi Ilaimaharitrze z zespołu gości. Była to 87. minuta starcia. Chwilę później trener FC Brugge postanowił wzmocnić linię pomocy i w 87. minucie zastąpił zmęczonego Charles'a De Ketelaere'a. Na boisko wszedł Mats Rits, który miał za zadanie wprowadzić nieco spokoju w środku boiska. W drugiej minucie doliczonego czasu gry w drużynie FC Brugge doszło do zmiany. David Okereke wszedł za Emmanuela Dennisa. W drugiej połowie nie padły bramki. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Arbiter nie ukarał zawodników gospodarzy żadną kartką, natomiast piłkarzom Sportinga Charleroi przyznał jedną żółtą. Zespół FC Brugge w drugiej połowie wykorzystał wszystkie zmiany. Natomiast jedenastka gości w drugiej połowie wymieniła dwóch graczy. 1 marca drużyna FC Brugge będzie miała szansę na kolejne punkty grając na wyjeździe. Jej przeciwnikiem będzie KRC Genk. Tego samego dnia Standard Liege zagra z drużyną Sportinga Charleroi na jej terenie.