Występujące tu drużyny w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą 62 razy. Jedenastka KRC Genk wygrała aż 31 razy, zremisowała 13, a przegrała tylko 18. Na pierwszą bramkę meczu trzeba było trochę poczekać. Po nieciekawym początku meczu piłkarze KRC Genk nie dali szansy bramkarzowi drużyny przeciwnej. W 16. minucie na listę strzelców wpisał się Théo Bongonda. Jedyną kartkę w meczu dostał Théo Bongonda z zespołu gości. Była to 22. minuta meczu. Wysiłki podejmowane przez drużynę KAA Gent w końcu przyniosły efekt bramkowy. W 45. minucie Milad Mohammadi wyrównał wynik meczu. Przy strzeleniu gola asystował Jonathan David. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy wyniku 1-1. Drugą połowę zespół KRC Genk rozpoczął w zmienionym składzie, za Driesa Woutersa wszedł Patrik Hroszovsky. Szczęście uśmiechnęło się do zawodników KAA Gent w 52. minucie spotkania, gdy Roman Bezus zdobył drugą bramkę. To już szóste trafienie tego piłkarz w sezonie. W 62. minucie Kristian Thorstvedt został zmieniony przez Matsa Moellera. Na 24 minuty przed zakończeniem drugiej połowy w zespole KAA Gent doszło do zmiany. Anderson Niangbo wszedł za Romana Bezusa. Trener KRC Genk postanowił zagrać agresywniej. W 85. minucie zmienił obrońcę Jere Uronena i na pole gry wprowadził napastnika Josepha Paintsila, który w bieżącym sezonie ma na koncie jednego gola. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko odrobi straty. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego jedenastka wciąż miała problemy ze skutecznością. W 86. minucie w drużynie KAA Gent doszło do zmiany. Sulayman Marreh wszedł za Jonathana Davida. Zespół KRC Genk ruszył do ataku, żeby jak najszybciej odrobić stratę. Sytuację wykorzystała jedenastka gospodarzy, strzelając kolejnego gola. Na dwie minuty przed zakończeniem pojedynku wynik na 3-1 podwyższył Vadis Odjidja-Ofoe. Do wypracowania sytuacji bramkowej przyczynił się Igor Plastun. Trener KAA Gent wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Giorgiego Kvilitaię. W bieżącym sezonie ten napastnik wchodził już jako rezerwowy 12 razy. Murawę musiał opuścić Sven Kums. To była dobra decyzja, ponieważ jego drużynie udało się strzelić kolejnego gola. Pod koniec meczu rozwiązał się worek z bramkami. Widzowie mieli powody do zadowolenia. W czwartej minucie doliczonego czasu gry wynik ustalił Anderson Niangbo. Bramka padła po podaniu Giorgiego Kvilitai. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie. Starcie zakończyło się rezultatem 4-1. Arbiter nie ukarał zawodników gospodarzy żadną kartką, natomiast piłkarzom KRC Genk pokazał jedną żółtą. Obie jedenastki wykorzystały wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższą sobotę drużyna KRC Genk rozegra kolejny mecz u siebie. Jej rywalem będzie Royal Charleroi Sporting Club. Tego samego dnia YR KV Mechelen będzie gościć jedenastkę KAA Gent.