Powtórzenie medalowego dorobku z 2018 roku, gdy z Korei Południowej polscy sportowcy wracali z dwoma medalami jest określane mianem "planu minimum". Szczerze mówiąc sformułowanie "minimum" bym w z tego stwierdzenia wyrzuciła, bo realna ocena sytuacji może być bardziej brutalna. Ale... nie chcąc narzekać, a - wręcz przeciwnie - próbując wlać optymizm w serca kibiców, warto się nad szansami medalowymi nieco dłużej zastanowić. Pekin 2022. Liczymy na skoki Skoczkowie! Sprawa teoretycznie oczywista. W końcu z Pjongczangu medale przywieźli jedynie przedstawiciele tej dyscypliny. Kamil Stoch powtórzył osiągnięcie z Soczi, ponownie stając na najwyższym stopniu podium, natomiast drużyna (Stoch, Kubacki, Kot i Hula) sięgnęła po brąz. Sezon skoków jeszcze się nie rozpoczął, więc ciężko wróżyć z fusów. Może nieco martwić nierówna forma Stocha z ubiegłego cyklu zimowego (świetny początek, słaba końcówka), ale w jego przypadku zawsze warto wierzyć do końca. Skład osobowy drużyny zmieni się na pewno, ale Żyła, Stękała czy nawet Wolny to nazwiska, które powinny zadbać o spokojny sen kibica. Apoloniusz Tajner - prezes PZN zapytany o szanse medalowe, bez zastanowienia wymienia oczywiście skoczków i... Marynę Gąsienicę-Daniel. Przebojowa zakopianka była bliska zdobycia medalu w gigancie podczas tegorocznych mistrzostw świata i zaczęła regularnie punktować w pucharowym cyklu. Sama nie ukrywa, że po startach "zapoznawczych" w Soczi i Pjongczangu przyszła pora na decydującą walkę z najlepszymi alpejkami na świecie. A jak góralka tak mówi, to drżyjcie narody! CZYTAJ TAKŻE: <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-pekin-2022/aktualnosci/news-polskie-hokeistki-po-zwyciestwie-z-holandia-najlepszy-moment,nId,5573299">Polskie hokeistki w walce o zimowe igrzyska olimpijskie</a> Łyżwiarstwo szybkie i biegi narciarskie - w przypadku obu tych dyscyplin trudno oprzeć się wrażeniu, że piękna era sukcesów dobiegła końca. Nic więc dziwnego, że największa medalowe oczekiwania związane są z medalistką mistrzostw świata i Europy w short tracku - Natalią Maliszewską. W przypadku długiego toru ciągle powracają wspomnienia wyczynu Zbigniewa Bródki. Mistrz olimpijski z Soczi wznowił karierę i zamierza zakwalifikować się do igrzysk w Pekinie. Czy będzie go stać na powtórzenie sukcesów sprzed lat... nie takie powroty w historii już oglądaliśmy, więc z uwagą warto się i temu przyjrzeć. Pekin 2022. Na kogo możemy liczyć? Pewne kwalifikacje olimpijskie mają już łyżwiarze figurowi: para taneczna Natalia Kaliszek - Maksym Spodyriew i solistka Jekatierina Kurakowa. Konkurencja w tej dyscyplinie na świecie jest jednak ogromna, więc wywalczone przepustki należy uznać za sukces i tylko spokojnie, z optymizmem rzecz jasna, wypatrywać lutowych startów. Warto przypomnieć, że ostatni raz polską solistkę na igrzyskach oglądaliśmy w Vancouver w 2010 roku. O oczekiwaniach dotyczących polskiego biathlonu mówi się cicho i bardzo nieśmiało, ale start bez presji oraz wygórowanych oczekiwań może okazać się bardzo owocnym. Wielkie nadzieje na sam występ w Pekinie rozbudziła reprezentacja hokeistek. Po pokonaniu Meksyku, Turcji i Holandii Polki zakwalifikowały się finałowego turnieju w czeskim Chomutovie. Tam rywalkami dziewiętnastych w światowym rankingu Polek będą Czeszki (7. miejsce), Węgierki (10.) i Norweżki (13.). Do zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie awansuje tylko zwycięzca turnieju. Łatwo na pewno nie będzie. Ciekawie? Oby! Podczas samych igrzysk w Pekinie emocji na pewno nie zabraknie. Próżno jednak spodziewać się cudów i niespodzianek. Chyba łatwiej z dystansem spojrzeć na prognozy dotyczące polskich medali i ze spokojem śledzić sportową rywalizację. Może pojawi się historia i medal, który będziemy po latach wspominać jak złoto Dawida Tomali w Tokio? Tego zatem serdecznie sobie i Państwu życzę...