Jedenastki nie spotykały się na boisku zbyt często. Na 15 starć drużyna Wigan Athletic (”The Latics”) wygrała pięć razy, ale więcej przegrywała, bo sześć razy. Cztery mecze zakończyły się remisem. Na pierwszą bramkę meczu nie trzeba było długo czekać. Fani jeszcze dobrze nie rozsiedli się na trybunach, a już padł pierwszy gol w tym spotkaniu. Już w pierwszych sekundach spotkania na listę strzelców wpisał się Lukas Jutkiewicz. To już czternaste trafienie tego piłkarza w sezonie. Asystę zanotował Gary Gardner. Jedyną kartkę w pierwszej połowie sędzia przyznał Cheyenne Dunkleyowi z jedenastki gości. Była to 31. minuta pojedynku. Zawodnicy gości otrząsnęli się z chwilowego letargu. Ruszyli do ataku, żeby jak najszybciej odrobić stratę. Ich wysiłki przyniosły efekt. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry wynik ustalił Nick Powell. Piłkarz ten strzela jak na zawołanie. To już jego ósme trafienie w sezonie. Bramka padła po podaniu Antonee Robinsona. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy wyniku 1-1. Trener Wigan Athletic wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Kala Naismitha. W bieżącym sezonie ten pomocnik wchodził już jako rezerwowy siedem razy i ma na koncie jedną zdobytą bramkę. Murawę musiał opuścić Cedric Kipre. Na drugą połowę zespół Wigan Athletic wyszedł w zmienionym składzie, za Josha Windassa wszedł Joe Gelhardt. W 51. minucie David Davis zastąpił Craiga Gardnera. Trener Birminghamu City postanowił zagrać agresywniej. W 64. minucie zmienił pomocnika Che Adamsa i na pole gry wprowadził napastnika Isaaca Vassella. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego zespół wciąż miał problemy ze skutecznością. W 71. minucie arbiter wręczył kartkę Marcowi Robertsowi z Birminghamu City. W 75. minucie Gary Gardner został zmieniony przez Charliego Lakina, co miało wzmocnić drużynę ”The Blues”. W niedługim czasie trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Nicka Powella na Jensena Weira. W drugiej połowie nie padły bramki. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. Zawodnicy obu drużyn otrzymali po jednej żółtej kartce. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. 5 maja zespół ”The Latics” zawalczy o kolejne punkty u siebie. Jego przeciwnikiem będzie Millwall FC. Tego samego dnia Reading FC będzie gościć drużynę Birminghamu City.