Występujące tu zespoły w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą 20 razy. Jedenastka Hull City (”Tygrysy”) wygrała aż dziewięć razy, zremisowała siedem, a przegrała tylko cztery. Od pierwszych minut jedenastka ”Tygrysów” zawzięcie atakowała bramkę przeciwników. Linia obrony drużyny Sheffield Wednesday była jednak dobrze ustawiona i żaden z ataków nie zakończył się utratą bramki. Jedyną kartkę w pierwszej połowie obejrzał Julian Börner z zespołu gospodarzy. Była to 26. minuta meczu. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Drugą połowę drużyna Sheffield Wednesday rozpoczęła w zmienionym składzie, za Atdhe Nuhiu wszedł Steven Fletcher. Trener Sheffield Wednesday postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 60. minucie na plac gry wszedł Jordan Rhodes, a murawę opuścił Sam Winnall. Wysiłki podejmowane przez jedenastkę Hull City w końcu przyniosły efekt bramkowy. W 61. minucie bramkę zdobył Jarrod Bowen. To już szesnaste trafienie tego piłkarz w sezonie. Sytuację bramkową stworzył George Honeyman. W 64. minucie za Adama Reacha wszedł Jacob Murphy. A trener Hull City wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Leonarda Lopesa. W bieżącym sezonie ten pomocnik wchodził już jako rezerwowy sześć razy. Murawę musiał opuścić George Honeyman. W 79. minucie sędzia ukarał żółtą kartką Kamila Grosickiego z Hull City, a w 90. minucie Barry'ego Bannana z drużyny przeciwnej. Arbiter przyznał dwie żółte kartki zawodnikom Sheffield Wednesday, natomiast piłkarzom gości pokazał jedną. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. Dopiero 11 stycznia zespół Hull City będzie miał szansę na kolejne punkty grając u siebie. Jego przeciwnikiem będzie Fulham Londyn. Tego samego dnia Leeds United będzie gościć jedenastkę Sheffield Wednesday.