Jedenastki nie spotykały się na boisku zbyt często. Na 17 meczów zespół Bristolu City (”The Robins”) wygrał cztery razy, ale więcej przegrywał, bo sześć razy. Siedem meczów zakończyło się remisem. Już w pierwszych minutach drużyna Watford FC (”Szerszenie”) próbowała rozpoznać przeciwników konstruując akcje zaczepne. Przez dłuższy czas przewaga w posiadaniu piłki była aż nadto widoczna, jednak nie przynosiło to efektów w postaci bramek. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. W 66. minucie Andre Gray zastąpił Troya Deeneya. Niedługo później trener Bristolu City postanowił wpuścić trochę wiecej świeżości w linię napadu i w 78. minucie zastąpił zmęczonego Famarę Diedhiou. Na boisko wszedł Chris Martin, który miał za zadanie częściej niepokoić obrońców drużyny przeciwnej. Chwilę później trener Watford FC postanowił bronić wyniku. W 82. minucie postawił na defensywę. Za napastnika Jeremy'ego Ngakię wszedł William Troost-Ekong, typowy obrońca, który miał pomóc swojej drużynie obronić wynik. Trener okazał się dobrym strategiem, jego decyzja pozwoliła drużynie gości utrzymać remis. W 87. minucie Antoine Semenyo został zmieniony przez Nahkiego Wellsa, co miało wzmocnić jedenastkę Bristolu City. Niewiele później trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając João Pedra na Stipe'a Pericę. Przewaga zespołu ”Szerszenie” w posiadaniu piłki była ogromna (63 procent), niestety, pomimo takiej przewagi drużynie nie udało się wygrać meczu. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Sędzia nie przyznał żadnych kartek, mimo zdarzających się fauli. Zespół ”The Robins” w drugiej połowie wymienił dwóch zawodników. Natomiast jedenastka gości w drugiej połowie wykorzystała wszystkie zmiany. Już w najbliższą sobotę drużyna Bristolu City będzie miała szansę na kolejne punkty grając na wyjeździe. Jej rywalem będzie Reading FC. Tego samego dnia Preston North End FC zagra z zespołem ”Szerszenie” na jego terenie.