Żygadło miał swój udział w trzecim z rzędu triumfie Trentino BetClic. We włoskim Bolzano obrońcy tytułu w wielkim finale wygrali z rosyjskim Zenitem Kazań 3:1. Polak pojawił się na parkiecie na krótko w czwartym secie. Swoją zagrywką sprawił kłopoty przyjmującym rosyjskiego zespołu, dzięki czemu jego drużyna zdobyła ważny punkt. Występ Żygadły był krótki, ale radość ze zwycięstwa ogromna. - Pojedynek stał na wysokim poziomie, godnym finału Ligi Mistrzów. My jednak mieliśmy w swoim składzie Osmany Juantorenę - powiedział Żygadło. Kubańczyk rozegrał znakomity mecz. Jego potężny serwis i atak robił wrażenie. Na dodatek Juantorena podbił również wiele ważnych piłek w obronie. Słusznie został uznany za najlepszego zawodnika turnieju finałowego. Żygadło był pod wielkim wrażeniem dopingu kibiców. Fani Trentino, którzy zapełnili halę PalaOnda nie szczędzili gardeł, żeby pomóc swoim ulubieńcom. Tumult była tak ogromny, że trenerzy musieli krzyczeć, żeby przekazać uwagi zawodnikom na boisku. - Kibice bardzo nam pomogli. Stworzyli niepowtarzalną atmosferę i za to należą im się wielkie podziękowania - podkreślił Żygadło. Robert Kopeć, korespondencja z Bolzano