Schumecher za zwycięstwo dostał fiata grande punto, 50 punktów w klasyfikacji Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI), a także nagrodę ufundowaną przez nasz portal dla najwyżej sklasyfikowanego debiutanta. - Które z tegorocznych zwycięstw jest dla pana cenniejsze? Wygranie dwóch etapów Giro d'Italia, Eneco Tour czy Tour de Pologne? - Nie umiem tego porównać. Wszystkie te wygrane są dla mnie ważne. W tym momencie nie potrafię się zdecydować. Zwycięstwo w Giro d'Italia było pierwszym odniesionym w wyścigu zaliczanym do klasyfikacji Pro Tour, a kolejne także są cenne, bo potwierdzają moją dobrą dyspozycję. - Czy w pewnym momencie niedzielnego etapu nie obawiał się pan, że może stracić żółtą koszulkę, ponieważ jeden z uciekających Włoch Marzio Bruseghin (Lampre) po sześciu etapach tracił do pana tylko 41 sekund? - Nie miałem żadnego powodu do zdenerwowania. Zawodnicy z mojej drużyny cały czas jechali kontrolowali wyścig, trzymając uciekającą grupkę na bezpieczny dystans. - Wystartował pan po raz pierwszy w Tour de Pologne. Jak pan oceni jego organizację? - Była bardzo dobra. Co prawda, gdy pierwszy raz zobaczyłem trasę wyścigu, to trochę się przestraszyłem, że dwa razy praktycznie jedziemy ten sam etap (szósty i siódmy - przyp. red.), ale okazały się one dla mnie szczęśliwe, więc teraz jestem zadowolony, że tak się stało. - Jakie ma pan jeszcze sportowe plany w tym roku? - Teraz przygotowuje się do mistrzostw świata w Salzburgu (19-24 września - przyp. red.), a potem być może pojadę w Giro di Lombardia i Paryż-Tour, gdzie będę się chciał pokazać z jak najlepszej strony. - A w jakiej grupie zobaczymy pana w przyszłym sezonie? - Jeszcze się zastanawiam. Po swoich ostatnich sukcesach oczekuję nowego kontraktu od Gerolsteinera. O wszystkim zadecyduję w ciągu dwóch tygodni. - Czyli po mistrzostwach świata? - Przed albo po, choć może lepiej będzie, jak to zrobię po (śmiech). Paweł Pieprzyca, Karpacz <a href="http://czeslawlang.blog.interia.pl/">Blog Czesława Langa tylko w INTERIA.PL</a>