Prezentacja nowych kevlarów jest dla wielu klubów okazją do szeroko zakrojonej akcji marketingowej. Wciąż pamiętamy przecież choćby spot lubelskiego Motoru, który kombinezony pokazał światu poprzez wideoklip z udziałem lecących helikopterem Krzysztofa Buczkowskiego i Mateusza Cierniaka (przy okazji oficjalnie potwierdzono ich transfery) oraz gwiazd Kabaretu Ani Mru-Mru. Grudziądzanie podeszli co prawda z nieco mniejszym rozmachem, ale również oryginalnie. Kevlary przedpremierowo trafiły do najwierniejszych kibiców drużyny, którzy przed kamerami klubowej telewizji dokładnie opisywali i recenzowali jego wygląd. Uwagę zwracano przede wszystkim na zachowanie tradycyjnych barw, akcenty nawiązujące do miasta ("ułan i dziewczyna"). Niektórzy stwierdzali lakonicznie, że jest "po prostu śliczny". Sporą atrakcją była wypowiedź jednego z bardziej doświadczonych fanów, który przybliżył młodszym miłośnikom sportu jak na przestrzeni lat zmieniały się kombinezony zawodników. Warto podkreślić, że - mimo posiadana aż dwóch sponsorów tytularnych - ZOOLeszcz DPV Logistic GKM założył priorytety podczas projektowania kombinezonów. Na piersi znajduje się okazałej wielkości klubowy herb. Nie dla wszystkich wydaje się to tak oczywiste. Na zaprezentowanych ostatnio kevlarach Moje Bermudy Stali Gorzów, przekrzywione logo zostało umiejscowione... na pępku.Film prezentujący kevlary można zobaczyć<a href="https://www.youtube.com/watch?v=vTfnL88FWqQ" target="_blank"> TUTAJ</a> Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sp</a><a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">rawdź</a>