"To złe podejście, bo odpowiedzialna jest cała drużyna. My po prostu wiemy już, jak smakuje mundial i będzie nam łatwiej" - stwierdził napastnik Celtiku Glasgow w wywiadzie udzielonym "Rzeczpospolitej". "Jeśli czuję presję, to raczej dlatego, że gram w ataku, i to na mnie są zwrócone wszystkie oczy, gdy potrzebujemy bramki. Taki ciężar dźwigam bez żadnego trudu. Mam mocną psychikę, muszę być tylko dobrze przygotowany" - dodał "Żuraw", który nie broni się przed byciem gwiazdą reprezentacji. "Nawet gdybym tak myślał, to przecież nie powiem tego głośno. Skromność dobrze piłkarzowi robi. Ale oczywiście, jak mnie chwalą i nazywają gwiazdą, to nie zatykam uszu. Ostatnio nie tylko jestem w dobrej formie, również szczęście mi sprzyja. To dodaje skrzydeł i mam nadzieję, że na mundialu wszyscy będą ze mnie zadowoleni" - stwierdził Żurawski. O pewności siebie piłkarza świadczy jego odpowiedź na pytanie, czy podszedłby do rzutu karnego, gdyby sędzia podyktował go w meczu np. z Ekwadorem. "Kto ma podejść, jeśli nie ja? Wspomnienie zmarnowanego karnego z meczu z USA na poprzednim mundialu nie będzie miało żadnego znaczenia" - stwierdził. Jak piłkarz porównuje sytuację w obecnej kadrze z tą sprzed czterech lat? "Atmosfera w kadrze jest dziś inna niż przed mistrzostwami w Korei i Japonii. Nie ma podziału na grupki, na treningach jest ciszej. Wszyscy są równi, niezależnie od tego, czy zagrali w kadrze pięćdziesiąt razy czy pięć. To mi się podoba, tak jest lepiej" - powiedział Żurawski, którego nie martwią słabe występy Polaków w ostatnich meczach towarzyskich. Podobnie było przed mistrzostwami świata w Korei Południowej i Japonii, a wszyscy pamiętamy czym one zakończyły się dla biało-czerwonych. "Nie wierzę w takie porównania. Poczekajmy jeszcze trochę z popadaniem w depresję, choćby do sparingów z Kolumbią i Chorwacją. Jeśli w nich pójdzie źle, będzie można się niepokoić, ale i tak rozliczeni będziemy dopiero z tego, co osiągniemy na mundialu. Naszym podstawowym celem jest wyjście z grupy i na pewno stać nas na to, choć spotkania z Ekwadorem i Kostaryką będą trudniejsze, niż się niektórym wydaje. To teoretycznie słabsi rywale, ale uczulam kolegów, żeby nie byli zbyt pewni siebie" - dodał napastnik.