To pewnie błąd wynikający z rutyny, bo najczęściej na podium wkracza zdobywca brązowego medalu. Wyjątkowo tym razem takiego nie było, gdyż Pyrek wspólnie z Chelsea Johnson zajęły drugie miejsce. Spiker się uparł i ogłosił: "Brązowy medal dla Moniki Pyrek z Polski!". Pani Monika weszła jednak na drugie miejsce podium, a prawą ręką zaprzeczyła ogłaszającemu wyniki. To jednak nie koniec błędów organizatorów. "Potem źle powieszono nam na szyi medale. Ja dostałam ten przeznaczony dla Chelsea, a ona mój" - wyjaśniła. "Wreszcie na koniec poproszono mnie, bym na wskazany adres odesłała medal, bo nie zdążyli na nim wygrawerować sylwetki tyczkarki. To jakiś skandal i bardzo mi przykro" - podkreśliła rozgoryczona Polka, która na podium stała ze łzami w oczach. Później już gaf nie było, srebrny medal ogłoszono i wręczono Johnson, a złoty - Annie Rogowskiej. Anna przygotowała wyjątkowe uczesanie na tę okoliczność. Rozpromieniona usłyszała Mazurka Dąbrowskiego. Zanim rozbrzmiał hymn Polski, spiker zreflektował się i przeprosił za błąd widzów, a zwłaszcza Monikę Pyrek, która dostała - jak się należało - srebrny medal. "Szkoda, że Niemcy zepsuli mi tak miłą chwilę" - powiedziała w TVP Pyrek. CZYTAJ TEŻ: <a href="http://sport.interia.pl/raport/ms-berlin-2009/news/niemcy-rogowska-nie-umiala-sie-cieszyc,1354408">Niemcy: Rogowska nie umie się cieszyć!</a> <a href="http://sport.interia.pl/raport/ms-berlin-2009/wiadomosci-z-ms/news/rogowska-pomylili-z-radwanska,1354623,3001">Rosjanie Rogowską pomylili z ... Radwańską!</a>