Zespół Roberta Kubicy, Lotus Renault zmienił wyścigową licencję. Dotychczasowy francuski dokument został zmieniony na licencję brytyjską. Ma to związek ze zmianą producenta, którym został Lotus. Eric Boullier szef Lotus Renault w wywiadzie dla "Autosport.com" potwierdził, że zespół zmienił licencję wyścigową pod którą będzie starował. Do tej pory bolidy Roberta Kubicy i Witalija Pietrowa ścigały się na licencji francuskiej. Teraz zamieniono certyfikat na brytyjski. Oznacza to ni mniej, ni więcej tylko tyle, że w wypadku wygranej Roberta Kubicy wraz z Mazurkiem Dąbrowskiego kibice usłyszą "God Save the Queen". Zabraknie natomiast dotychczasowego hymnu Francji - "Marsylianki". "Lotus to brytyjski producent. Nie ogłaszałem tego wcześniej, ale będziemy ścigać się pod brytyjską licencją. Oznacza to, że gdy wygramy, odegrany zostanie brytyjski hymn. Jest to bardzo ważne dla każdego w zespole. Zmieniamy markę wszędzie wewnątrz firmy" - " mówił Boullier podczas targów motoryzacyjnych Autosport International Show w Birmingham. Podczas tej samej imprezy zespół Lotus Renault zaprezentował nowe "szaty" bolidu. Mowa oczywiście o legendarnym czarno-złotym kolorze, który stał się słynny za sprawą sukcesów oryginalnej ekipy Lotusa w latach 70. i na początku lat 80. Oficjalna prezentacja barw odbyła się podczas imprezy w Birmingham, a reprezentującym zespół kierowcą był Witalij Pietrow. Ciekawe, że mimo pojawienia się głównego sponsora w postaci Group Lotus, zespół zostanie przy nazwie Renault. Tak samo będą nazywać się nadwozia przygotowywanych w Enstone bolidów. Turecki szef "Group Lotus", Dany Bahar nie wyklucza jednak zmian w kolejnych latach. "Kontynuujemy tę samą strategię Lotusa, którą posługiwaliśmy się w każdej aktywności w sportach motorowych, do której przystępowaliśmy. Przede wszystkim zachowujemy się, jak sponsor i może udziałowiec. Pozostawiamy sprawy takimi, jakimi są obecnie. Tak jest dobrze. Renault to wyjątkowa nazwa i zatrzymamy ją, nadwozia będą nazywać się identycznie. W takim kształcie będziemy obecni przez dwa lata. Zobaczymy, co wraz z nowym Porozumieniem Concorde przyniesie przyszłość - dodał Turek.