Atmosfera w czasie bezbramkowego spotkania z Eibar gęstniała z każdą minutą. Pod koniec spotkania ciężkiej kontuzji doznał napastnik Realu, Inigo Diaz de Cero, który w starciu z bramkarzem rywali, Zigorem Goikurią doznał złamania nogi. Minutę przed końcem końcowym gwizdkiem sędzia Gonzalez podbiegł do ławki rezerwowych gospodarzy, by czerwonym kartonikiem ukarać Carlosa Martineza. Wtedy z trybun w stronę arbitra poleciała butelka, która wbrew oczekiwaniom chuligana wylądowała na głowie szkoleniowca Realu. Ten upadł na murawę po tym, jak pocisk trafił go w czoło. Rana była na tyle poważna, że Lillo potrzebował szwów na czole. Po meczu opiekun gospodarzy przyznał: - Nigdy wcześniej do tej pory nie mieliśmy takich problemów z kibicami. Jestem pewny, że ten kto to zrobił nie uniknie kary. Mam też nadzieję, że był jednorazowy incydent. Niedługo po spotkaniu hiszpańska policja ujęła 32-letniego mężczyznę, który stał za chuligańskim wybrykiem. Grozi mu wyrok pozbawienia wolności oraz zakaz stadionowy.