Niedawny gwiazdor reprezentacji Francji, przyjechał do Hiszpanii, by wziąć udział w jednym z turniejów halowych i przyznał, że przyglądał się ostatnim spotkaniom swojej byłej drużyny. Podczas gdy Real odpadł z Pucharu Króla z drugoligowym Realem Union, Barcelona bez większych kłopotów szturmuje Primera Division, a w środę powinna poradzić sobie z Benidormem (w pierwszym meczu 1:0 dla Katalończyków). - Jestem fanem Realu, zawsze chcę by wygrywali, ale teraz to oczywiste, że Barca jest najlepsza. Nie sądzę, by tak było do końca sezonu, ale póki co "Królewscy" muszą się z tym pogodzić - stwierdził Zidane. - Są w trudnym momencie, ale poradzą sobie. To bardzo silna drużyna, która jest stworzona do wygrywania - dodał. Zidane przyznał również, że rozmawiał z prezydentem Realu, Ramonem Calderonem o powrocie na Santiago Bernabeu, jednak żadne decyzje póki co nie zapadły. - Na razie mogę cieszyć się tym, czego nie miałem możliwości doświadczyć grając zawodowo w piłkę, ale coraz bardziej skłaniam się do powrotu do futbolu. Prezydent Calderon zadzwonił do mnie i zaprosił mnie na mecz, ale ostatecznie spotkaliśmy się w jednej z madryckich restauracji - ujawnił "Zizou". - Rozmawialiśmy o różnych sprawach, między innymi o tym, że mógłbym pomóc swoją pracą w Realu. Nic jednak nie postanowiłem - dodał.