W jakiej formie przed dwoma ważnymi meczami eliminacji mistrzostw świata jest kapitan reprezentacji Polski? - Teraz ciężko o tym mówić. Zresztą, cokolwiek bym teraz powiedział, to będzie przekłamaniem, bo wszystko zawsze weryfikuje boisko. Jak zagram, to o tym, w jakiej jestem formie i ja się przekonam, i wy, dziennikarze, również. Jakie nastawienie, samopoczucie przed zbliżającymi się spotkaniami? - Takie jak zawsze. Zespół walczący o awans, zawsze musi być gotowy na to, że będzie bardzo, bardzo ciężko. Mimo tego jak zawsze chcemy wygrać. Jako kapitan reprezentacji zapewniam, że wszyscy mamy jeden cel: wygrać dwa najbliższe mecze i zdobyć komplet punktów. Jaki wpływ na waszą postawę mogą mieć kontuzje Pawła Brożka oraz Rafała Murawskiego? - Na pewno te kontuzje osłabiają naszą siłę, ale nasz zespół to nie tylko ci zawodnicy. Jest nas tu dwudziestu trzech i każdy gra na podobnym, równym poziomie. Zapewne są zawodnicy, którzy dostaną od trenera swoją szansę i wierzę, że ją wykorzystają i staną na wysokości zadania. Co może pan powiedzieć o najbliższych przeciwnikach? - O San Marino jeszcze nie myślimy, będzie na to czas. Na razie skupiamy się na Irlandii Północnej. Irlandczycy są nieobliczalni, będzie z nimi bardzo ciężko. Grają u siebie, przy własnej publiczności, a jest to drużyna nie wygodna do grania. Trener Beenhakker mówił wczoraj na konferencji prasowej sporo o grze reprezentacji Węgier przeciw Irlandii Północnej. Co takiego w tym spotkaniu pokazali, że tak urzekli selekcjonera? - Okazali się mądrzejszą, dojrzalszą drużyną. Nie dali się Irlandczykom wciągnąć w jakieś ich gierki. Kilkoma ładnymi zagraniami rozbili ich obronę, strzelili dwie bramki i dlatego wygrali. Trzeba walczyć, jak się umie, dołożyć swoje piłkarskie umiejętności i powinno być dobrze. Irlandczycy do meczu z Polską przygotowują się osłabieni brakiem kilku zawodników. Czy to dla was będzie miało jakieś dodatkowe znacznie? Nie, absolutnie. Nie jest ważne, kto wyjdzie. Trzeba zagrać swoje. Może nawet i będzie luźniej, ale wcale nie musi. Co by było, gdyby powinęła wam się noga? Nie myślimy o tym. Choć przy dobrym układzie nawet cztery punkty, by nam pomogły. Nie kalkulujemy jednak, bo nie ma po co. Interesuje nas sześć punktów, to jest teraz dla nas najważniejsze. Mamy bardzo wyrównaną grupę, gdzie wszystko się może zdarzyć, a każda kolejna kolejka przynosi niespodzianki.