Zawodnik Olympiakosu Pireus podsumował nieudane spotkanie z Niemcami. - Sam chciałbym wiedzieć, co się z nami działo. Nie ukrywam, że nie graliśmy w defensywie tak, jak do tej pory - z niezadowoleniem kręcił głową. - Podczas odprawy omawialiśmy ten mecz. Przeanalizowaliśmy zarówno to, co było w nim dobre, jak i błędy, które popełniliśmy. - Pierwszą bramkę straciliśmy w kontrowersyjnej sytuacji, nie wiadomo czy nie było spalonego - nie ukrywa wątpliwości nasz obrońca. - Z drugiej strony jednak nie ma co zgłaszać pretensji do sędziego liniowego, bo decydowały naprawdę milimetry. Musimy też być na przyszłość mądrzejsi i takich sytuacji unikać. W spotkaniu z Austrią Polacy będą musieli uważać na stałe fragmenty gry, które są atutem gospodarzy Euro 2008. - Stałe fragmenty gry były też mocną stroną Niemców, a jakoś nie zagrażali nam zbytnio po nich - przypomina Michał. - Poza tym dobrze bite rzuty wolne i rożne to nie jedyna mocna strona Austrii. Wszystko jednak w naszych nogach. Drużyna nie czuje w psychice żadnych śladów niedzielnej porażki. - Optymizmu jest w nas teraz dużo więcej niż przed starciem Niemcami. Skąd go tyle czerpiemy? Po prostu teraz nie możemy sobie pozwolić na stratę punktów, więc nie może zabraknąć niczego - optymizmu, wiary, ani sił. Musimy być maksymalnie przygotowani do czwartkowego spotkania pod każdym względem. Michał Białoński, Bad Waltersdorf