INTERIA.PL: Co słychać w kadrze, nikt nie zgłasza problemów zdrowotnych? Arkadiusz Lewandowski, kierownik reprezentacji Polski: - Nie ma żadnych dolegliwości. Od czwartku jesteśmy już w Alicante, aklimatyzujemy się i trenujemy. Po przylocie zespół miał jeden trening, w piątek trenowaliśmy dwukrotnie. Od soboty, zgodnie z założeniami FIBA będziemy trenować raz dziennie. Więcej nie ma sensu, czekają nas arcyważne mecze, zawodnicy muszą trochę odpocząć. Jakie warunki przywitały was w Alicante? - Bardzo dobre. Nie możemy na nic narzekać. Z hotelu na halę, którą mamy do dyspozycji wraz z siłownią, jedzie się 15 minut autobusem. Eskortuje nas policja, dlatego transport przebiega bez zakłóceń. Wszystko jest na poziomie mistrzostw Europy. Także pogoda dopisuje, słyszałem, że w Polsce się ochłodziło, natomiast tutaj jest bardzo ciepło. Dobrze, że niedawno byliśmy na turnieju w Turcji, gdzie panowały podobne warunki. Dzięki temu zawodnicy przywykli do wysokich temperatur. Przed kadrą bardzo trudne mecze z Francją, Włochami i Słowenią. Jakie nastroje panują w zespole? - Na pewno każdy zawodnik będzie chciał zostawić całe serce na parkiecie, aby zaprezentować się jak najlepiej. Mamy bardzo trudną grupę, z Włochami przegraliśmy przecież zdecydowanie na turnieju w Sardynii. Będzie ciężko nie z powodu zaniedbań z naszej strony, ale dlatego, że rywale są niesamowicie mocni. Dla nas sukcesem jest już udział w turnieju, w którym występują zespoły z najwyższej europejskiej półki. To dla nas zaszczyt. Podziela pan zdanie prezesa PZKosz Romana Ludwiczuka, że faworyzowani rywale mogą nas zlekceważyć? - Jestem zdania, że szansy na dobry wynik musimy szukać we własnym potencjale. Nie można oczekiwać, że któryś z rywali odpuści mecz. Pewnie, że czasami świadomość, że gra się ze słabszym rywalem wpływa na mobilizację zespołu, ale nie oczekiwałbym tego na tak ważnej imprezie. Takie podejście może się skończyć dramatycznie dla faworytów. Czyli w zbyt luźne podejście Francuzów, czy Włochów pan nie wierzy? - Nie, bo to nie są rozgrywki jakieś podrzędnej ligi, a najwyższej klasy w Europie. Zagramy przeciwko wspaniałym zawodnikom prowadzonym przez wspaniałych trenerów, a tacy nie odpuszczają spotkań na mistrzostwach Europy. Rozmawiał: Dariusz Jaroń, INTERIA.PL