Ha, dokładnie jak w naszej piłce. Było miło, w eliminacjach, ale się skończyło, na mistrzostwach. Gdyby dziś zrobić sondaż, pewnie większość z nas wolałaby w tym mundialu nie grać. Włącznie z Janasem, któremu ta praca najwyraźniej przeszkadza w innych codziennych obowiązkach. I włącznie z piłkarzami, którzy zamiast się na tym mundialu promować i podnosić pensje - działają dokładnie na odwrót i o spektakularnych transferach mogą zapomnieć - chyba że zechce się wzmocnić walcząca w barażach o I ligę Jagiellonia (gratulacje, taaaaaaaaaaaaaakich macie kibiców). Aż nie chce się krakać, nie chce narzekać, ale przed grą z Niemcami nasi gracze, nieprzesadnie słynący z psychicznej odporności, zapewne zdołują nas jeszcze bardziej. Więc ja dołować nie będę. Gdzieś tli się malutka nadzieja, że mimo wszelkich przeciwności, takich choćby jak brak trenera i zawodników, uratujemy honor. Bo mundialu uratować się już nie da. Pułkownik Wieniawa, człowiek niezwykle pogodny i optymistycznie nastawiony do życia, pod wpływem klęsk wojennych podobno wyskoczył z okna. Gdybyśmy mieli postąpić podobnie - prawdopodobnie zabrakłoby okien. Paweł Zarzeczny "Dziennik"