Obmyśliłem sobie, żeby zrobić przegląd tygodnia. Dla tych mianowicie, co mają trochę czasu dopiero przy sobocie po robocie. I muszę zacząć od recenzji z "Rysia" - beznadzieja. To nie komedia - to tragedia! Wygląda toto, jakby casting zrobiono w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. W skrócie: nic śmiesznego. Na jednym z amerykańskich uniwersytetów jest taka klasyfikacja filmów kinowych: zaczyna się od 1 guano (znaczy gówna), potem są gówienka 2, 3, 4 i 5. A na samym końcu rankingu punkt następujący - "lepsze od telewizji". No więc dla "Rysia" jedyna to pociecha. Ale pędźmy dalej. Oto prasa doniosła, ze arcybiskup Paetz żyje w luksusie, bo ma w Rzymie kawalerkę, a w Poznaniu pół bliźniaka. No, to w takim razie pan Paetz (całe niemal życie robiący przecież ofiarnie i na kolankach!) jest przy mnie żebrakiem, i przy milionach Polaków też. Trudno mi odgadnąć, czemu wciąż żałujemy rodakom jakichkolwiek dostatków (czyżby wpływ szkolnych lektur o ascecie świętym Aleksym?). Widać to choćby przy podgrzewanych chodnikach dla Kaczyńskiego, gdy wielu Polaków ma od dawna podgrzewane podłogi, zresztą to taniej. Czas zerwać z dziadostwem! Mieliśmy kiedyś ministra co do pracy jeździł rowerem (Onyszkiewicz), chodził w swetrze i brał do pracy termos z jakimś ulubionym napojem (Kuroń), a nawet jeździł polonezem (Pawlak) i latał popsutym helikopterem (Miller). Dosyć, ludzie u władzy mają żyć na poziomie, a my mamy im zazdrościć i brać się do nauki - także sprytu i cwaniactwa, bo się te cechy w życiu niezwykle przydają, bardziej niż matematyka z fizyką, że o biologii nie wspomnę. A co do tych zaleceń o skromności - przypomina mi się jak zarzucano prezydentowi Wałęsie (był taki), że przy sobocie po robocie jeździ do Gdańska w kilka samochodów. Moja ciotka komentowała to następująco: to ma jeździć jednym, jak Popiełuszko? No, mieliśmy parę zmian na szczytach, nic ważnego. Komendanta policji nie szkoda mi nic a nic. Jak go raz zobaczyłem od razu odgadłem, że nigdy nie był chyba na w-f i szanse na złapanie przestępcy ma znikome (w Ameryce kandydat na prezydenta musi mieć dwie rzeczy: urodzić się w USA i wyglądać!!!). Odejście Dorna - ha, trzeba było nie brykać, bo jeśli nieposłuszny stałby się każdy minister, to Kaczyński (ten drugi) miałby za chwilę klub dyskusyjny, a nie o to chodzi. Ja, gdzie nie rządziłem wymagałem posłuszeństwa bezwzględnego. Ludziom się nie podobało, ale wyniki mieliśmy wszędzie znakomite, a pensje i zatrudnienie też. Zapamiętajcie - w każdej robocie z demokracji tylko pozory! Aha, jakiś wojewoda postanowił zrobić obwodnicę wokół Augustowa. Zaprotestowali ekologowie, że zniszczy to Dolinę Rospudy i tamtejsze żaby. No, niedawno Warszawa zaprotestowała przeciw autostradzie przez Ursynów, bo samochody hałasują. Nie mam nic przeciw temu, ale... czemu narzekamy na brak nowych dróg, skoro sami ich nie chcemy??? Ale to nie tylko nasza cecha: Szwedzi nie chcą rury przez Bałtyk, choć przecież mieszkają ciut dalej. Porąbało tych ludzi. Dobre wydarzenie z tygodnia? Przesądzona lustracja dziennikarzy, mimo protestów PO. Niestety wrażenie z tego okropne, bo opozycja taką poprawką zasugerowała nie to, że nie wiadomo kto zacz dziennikarz (gdy każdy przecież wie), ale że środowisko to może stać ponad prawem. Właśnie że nie! Zlustrować winno się nawet dobrowolnie, bo jak wszyscy to wszyscy, media też! A na koniec: seksafery ciąg dalszy, czyli pewne nieśmiałe moje pytanie: kto będzie teraz chciał spać z Anetą Krawczyk, skoro każdego absztyfikanta ciąga ona do telewizji i na policję? Pewnie nikt, co grozi, niestety, tym że Aneta nie powije czwartego dziecka. A przez to nie dostanie od PiS-u, konkretnie od posła Piłki, darmowych biletów do kina i teatru, które proponuje on matkom czwórki dzieci. To może on by się jakoś poświęcił, bo Aneta wpadła w jakiś impas chyba... Lecz z drugiej strony - po co chodzić do kina czy teatru? Filmy słabe, a teatr gra u nas na okrągło! Paweł Zarzeczny