Absolutnie nic nie ma przeciwko naszym Gerontom, tej swoistej Radzie Starców, jak ośmielę się nazwać panów Mazowieckiego, Geremka i Bartoszewskiego. Zasługi ich są wielkie, a życiorysy piękne. To, że co jakiś czas wypowiadają się przeciw oficjalnej linii tego czy tamtego urzędnika albo tej lub innej ustawy - warto docenić. To przecież prawo do swobody wypowiedzi, szczególnie ważne dla opozycji, zwłaszcza pozaparlamentarnej. Dlatego starsi panowie krytykują obecne władze dość często, bo raz że tylko tak mogą się przypomnieć, a dwa - naprawdę nie wszystko w naszym kraju przebiega idealnie. Wszelako pomysł profesora Bartoszewskiego, żeby opuścić Kapitułę Orderu Orła Białego, zdumiał mnie szalenie. Oto profesor wyznał, że nie chce być u Kaczyńskiego figurantem... Hola, to u Kwaśniewskiego było inaczej? Wtedy członkom Kapituły nic w jej działaniu nie przeszkadzało? Śledziłem prace tego grona szczególnie - zabiegałem bowiem wraz grupa przyjaciół, całymi latami, o Orła Białego dla trenera Kazimierza Górskiego. Nie zyskał on uznania, choć trudno mi wymyślić godniejszą kandydaturę - człowieka kochanego absolutnie przez wszystkich Polaków. Pan Kwaśniewski jednak - wraz z Kapitułą w niemal jednakowym składzie co dziś - zamiast Górskiemu, dał na przykład Order Włodzimierzowi Reczkowi, komunistycznemu działaczowi sportowemu, człowiekowi przez dekady wspierającemu sowiecki reżim w Polsce, od czasów stalinowskich po stan wojenny. Co było powodem tak zdumiewającej nagrody? Oto Reczek (już nieżyjący) był dożywotnim członkiem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, a były prezydent bardzo chciał do tego elitarnego grona królów, książąt, hrabiów i bolszewików się przyłączyć (zamiłowania do międzynarodowych organizacji miał zresztą szersze, bo marzyła mu się również ONZ i szefowanie w NATO). No i Kwaśniewski uhonorował Reczka, i nikt z szanownych członków Kapituły nie zaprotestował! Zetknąłem się tylko raz z wypowiedzią pani profesor Skargi, lecz już po latach: " Postawiono nas przed faktem dokonanym". Zatem do rzeczy - rezygnacja Bartoszewskiego nie ma nic wspólnego z powodami, które pan profesor podaje. Ot, kolejny front walki z Kaczyńskimi. Na szczęście prezydent nie potrzebował kapituły, by uhonorować Herberta na przykład. A więc wielka Kapituło - odmaszerować! I szkoda, że tak późno. Paweł Zarzeczny