Polski obrońca Anderlechtu Bruksela Marcin Wasilewski to jeden z najtwardszych i najostrzej grających obrońców w belgijskiej ekstraklasie. "Wasyl" słynie z twardej i bezpardonowej gry, za co często karany jest żółtymi i czerwonymi kartkami. W ostatnim czasie polski obrońca dał się we znaki piłkarzowi drużyny Zulte Waregem Kevinowi Roelandtsowi, który po meczu z Anderlechtem poskarżył się na "Wasyla" belgijskim dziennikarzom. "Nie uwziąłem się na tego gościa, nie grałem jakoś wyjątkowo ostro. Normalnie, jak zawsze. Żeby jednak wyjść do dziennikarzy i skarżyć się, to naprawdę trzeba być totalnym lalusiem. Proponuję facetowi, żeby następnym razem założył przed meczem pampersa" - mówi w "Fakcie" Marcin Wasilewski. Podczas spotkania Anderlecht - Zulte Waregem, w którym Polak trafił do siatki rywala, kilka razy dochodziło do spięć między naszym reprezentantem a Roelandtsem. Panowie nie szczędzili sobie ostrych słów pod swoim adresem i nieprzepisowych zagrań. "To jest piłka nożna, a nie warcaby. W każdym meczu jest kilka takich sytuacji na styku. Ja nie widzę w tym nic dziwnego i nie zamierzam ani się tłumaczyć, ani zmieniać swojego stylu gry " - dodaje "Wasyl". Więcej w "Fakcie".