"Engel zrobi wszystko, byle tylko zostać ponownie selekcjonerem Polski. Poprowadzić kadrę w blasku reflektorów podczas Euro 2012 i odzyskać miłość kibiców, którzy w 2001 roku, po awansie do mundialu w Korei Południowej i Japonii, nosili go na rękach - oto największe marzenie dyrektora sportowego PZPN" - informuje gazeta. Były trener reprezentacji i m.in. Polonii Warszawa od dawna kopie dołki pod Beenhakkerem. Krytykuje go, kiedy tylko może, a nawet podpuszcza do tego samego innych. Np. Antoniego Piechniczka. "Fakt" jest zdania, że właśnie z powodu tej nagonki Holender dogadał się z PZPN i ma zamiar rozwiązać swój kontrakt. Następcą Leo ma być Franciszek Smuda, ale i on nie będzie miał łatwo. Gazeta ujawnia, że jeśli "Franz" obejmie kadrę, to jego umowa obowiązywać będzie tylko do końca obecnych eliminacji. Oznacza to, że niepowodzenie spowoduje wywalenie na bruk obecnego szkoleniowca Lecha Poznań. A wtedy nie będzie przeszkód, aby na stołku selekcjonera ponownie zasiadł Jerzy Engel. Więcej w "Fakcie"