Tu prowadziliśmy relację LIVE z meczu Zagłębie Lubin - Cracovia Drużyna Jurija Szatałowa do stolicy polskiej miedzi przyjechała w okrojonym składzie. Szkoleniowiec "Pasów" nie mógł skorzystać aż z trzech zawodników. Kontuzjowani są Mateusz Żytko, Łukasz Nawotczyński i Hesdey Suart. W znacznie bardziej komfortowej sytuacji był przed tym meczem Jan Urban, który miał do dyspozycji wszystkich zawodników. I już w 19. minucie prowadzenie objęli "Miedziowi". Gola strzelił Dominykas Galkevicius, który dobił strzał Szymona Pawłowskiego. Można powiedzieć, że krakowianie podarowali tą bramkę w prezencie. Winę za straconą bramkę można również rozdzielić między obrońców "Pasów", którzy swobodnie pozwoli rozgrywać lubinianom piłkę we własnym polu karnym. Ponadto, fatalny błąd popełnił Wojciech Kaczmarek. Bramkarz Cracovii w banalny sposób wypuścił piłkę z rąk i przy dobitce Litwina pozostawał bezradny. Dla pomocnika reprezentacji Litwy był to dopiero pierwszy występ w tym sezonie. Po tym spotkaniu Urban być może nabierze do niego więcej zaufania i częściej zacznie desygnować go do wyjściowego składu. Od 55. minuty krakowianie grali w osłabieniu. Czerwoną kartką ukarany został Alexandru Suvorov, który zaatakował arbitra głównego po nieuznanej bramce. Co prawda powtórki wyraźnie pokazały, że jego gol był strzelony prawidłowo, ale nawet to nie upoważnia sfrustrowanego Mołdawianina do naruszenia nietykalności cielesnej sędziego głównego. Zachowanie Suvorova było idiotyczne, a przede wszystkim bezmyślne. Trener Szatałow może mieć uzasadnione pretensje do swojego podopiecznego. Niemniej jednak postawa Radosława Trochimiuka pozostawiała wiele do życzenia. Pochodzący z Ciechanowa arbiter był pierwszoplanową postacią widowiska na Dialog-Arenie. Jego decyzje wielokrotnie budziły olbrzymie kontrowersje i liczne dyskusje. "Pasy" kończyły mecz w dziewiątkę, gdyż w 85. minucie z boiska wyrzucony został Saidi Ntibazonkiza. Obywatel Burundi zdobył wyrównującą bramkę dla drużyny Szatałowa, ale swoją radość demonstrował w specyficzny sposób - kopnął chorągiewkę znajdującą się w narożniku boiska. Dla sędziego głównego był to wystarczający powód, aby wręczyć napastnikowi "Pasów" drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Niezwykle dramatyczna była końcówka meczu. Zagłębie atakowało osłabioną Cracovię, która broniła się rozpaczliwie, ale i szczęśliwie. Znakomicie strzały Małkowskiego i Szernasa bronił Kaczmarek, a uderzający z ośmiu metrów, zupełnie niepilnowany Traore nie trafił nawet w bramkę. Ostatnie minuty doliczonego czasu gry Cracovia grała w ósemkę. Po brutalnym ataku Traore na Szeligę obrońca Cracovii opuścił boisko z zakrwawioną twarzą. Przepisy jasno mówią bowiem, że krwawiący piłkarz nie może przebywać na placu gry. W siódmej minucie doliczonego czasu gry po dośrodkowaniu Małkowskiego uderzał jeszcze Szernas, ale przestrzelił. To była ostatnia szansa Zagłębia, które nie zdołało strzelić gola "zranionej" Cracovii. Cracovia ponownie rozpoczęła sezon w kiepskim stylu. Jeżeli Janusz Filipiak nie wyłoży pieniędzy na wzmocnienia, kibice "Pasów" po raz kolejny będą świadkami dramatycznej walki o utrzymanie. Prezes krakowskiego klubu powiedział, że ma pieniądze na transfery. Posiłki powinny zatem pojawić się na Kałuży lada dzień. Trener Szatałow w tej chwili potrzebuje trzech, czterech zawodników, którzy od razu wskoczą do pierwszego składu. Warto odnotować fakt, iż rozpoczęcie meczu poprzedziła minuta ciszy, która upamiętniała ofiary pacyfikacji pokojowej demonstracji z 1982 roku. Po meczu powiedzieli: Trener Cracovii Jurij Szatałow: "Taki mecz mógł się kibicom podobać. Zaczęliśmy niemrawo i w pierwszej połowie wyglądało to wręcz fatalnie. Po rozmowie w szatni trochę się to zmieniło, w końcu zaczęliśmy grać, stwarzać sytuacje. Gdy było nas dziewięciu dosyć dzielnie wytrzymaliśmy napór rywali. Smuci mnie to, że już któryś raz z kolei sędziowie popełniają błędy przeciwko nam. Co do czerwonej kartki dla Aleksandra Suworowa, to nigdy nie będę za zawodnikami, którzy zachowują się niesportowo i jakieś konsekwencje na pewno zostaną wyciągnięte, ale gdy za którymś razem po raz kolejny cię krzywdzą, a ty nic nie możesz zrobić, to czasem wychodzą na wierzch emocje". Trener KGHM Zagłębia Lubin Jan Urban: "Nie jest łatwo o pomeczowy komentarz po tym, co widzieliśmy w drugiej połowie. Mieliśmy trzy punkty na tacy, łatwiejszego meczu do wygrania nie będziemy mieli. Nawet w sytuacji, gdy gramy z przewagą jednego, dwóch zawodników to nie jesteśmy w stanie tego wykorzystać. Obawiałem się jak drużyna zareaguje po tych trzech pierwszych meczach, rozegraliśmy dwa z nich, ale trzeba sobie powiedzieć, że wtedy, gdy jesteśmy faworytami u siebie, nie radzimy sobie z presją. Zawodnicy mogą czuć presję pięć kolejek przed końcem sezonu, ale nie po pięciu kolejkach. Dobrze, że teraz będzie przerwa na mecz kadry, bo będziemy mieli nad czym pracować i o czym rozmawiać, bo to się musi zmienić". Konrad Kaźmierczak, Lubin KGHM Zagłębie Lubin - Cracovia 1-1 (1-0) 1-0 Dominykas Galkevicius (19) 1-1 Saidi Ntibazonkiza (85) KGHM Zagłębie Lubin: Bojan Isailović - Bartosz Rymaniak, Sergot Reina, Michal Hanek, Błażej Telichowski (87. Mouhamadou Traore) - Łukasz Hanzel, Patryk Rachwał (74. Adrian Rakowski), Szymon Pawłowski, Dominykas Galkevicius (64. Maciej Małkowski), David Abwo - Darvydas Sernas. Cracovia: Wojciech Kaczmarek - Krzysztof Nykiel, Sławomir Szeliga, Arkadiusz Radomski, Andraż Struna - Vladimir Boljević (77. Bartłomiej Dudzic), Mateusz Bartczak, Alexandru Suvorov, Saidi Ntibazonkiza, Aleksejs Viśniakovs (78. Rok Straus) - Andrzej Niedzielan (62. Koen van der Biezen). Sędzia: Radosław Trochimiuk (Ciechanów). Żółte kartki: Krzysztof Nykiel, Vladimir Boljević, Mateusz Bartczak, Sławomir Szeliga, Saidi Ntibazonkiza, Andraż Struna (Cracovia), Błażej Telichowski, Adrian Rakowski, Mouhamadou Traore (Zagłębie). Czerwone kartki: Saidi Ntizbazonkiza, Alexandru Suvorov (Cracovia). Widzów: 6500.