Gdyńscy piłkarze przed sobotnim meczem mieli ogromny apetyt na zainkasowanie kompletu punktów, nie wygrali bowiem od trzech kolejek, a ponadto w spotkaniach tych strzelili zaledwie jednego gola. Po pierwszej połowie zanosiło się na to, że dopną swego, choć zamiast 1:0 mogłoby być i 3:0. Gdynianie seryjnie nie wykorzystywali podbramkowych sytuacji, a bramkarz Polonii nie bronił dobrze, a tylko szczęśliwie, odbijając na oślep piłkę. W sobotę w Gdyni sprawdziło się porzekadło, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. "Żółto-niebiescy" objęli prowadzenie po karnym, którego pewnym egzekutorem był Dariusz Żuraw. Sędzia podyktował jedenastkę po tym jak w polu karnym powalony został Przytuła. Później gdynianie zmarnowali kilka wydawałoby się idealnych okazji. Peskovicia nie potrafili pokonać m.in. Anderson i Wachowicz. Po przerwie pierwsza akcja gości i pierwszy strzał na bramkę przyniósł Polonii wyrównanie. Witkowskiego pokonał były zawodnik Arki z sezonu 2003/2004 Grzegorz Podstawek. Drugi strzał na bramkę Arki przyniósł gościom drugiego gola i po raz drugi piłkę w siatce umieścił Podstawek. Bytomianie po rzucie rożnym wykonali tzw. szarańczę, rozbiegając się w polu karnym rywali w ostatniej chwili. Podstawek zachował w zamieszaniu podbramkowym najwięcej zimnej krwi. Trzeci gol dla ekipy z Bytomia również padł po zagraniu z rzutu rożnego i nietypowym ustawieniu w polu karnym ekipy atakującej. Piłkę na głowę otrzymał Owczarek i ładnym strzałem pod poprzeczkę podwyższył na 3:1. Ekipa Arki w kolejnych minutach nie miała koncepcji na odrabianie strat, atakowała chaotycznie, nie stworzyła praktycznie żadnej idealnej okazji i sobotni mecz zakończył się raczej niespodziewanym zwycięstwem gości. Po meczu powiedzieli: trener Polonii Marek Motyka: "Dla takich chwil jak dziś warto żyć. W pierwszej połowie zagraliśmy fatalnie, w przerwie musiałem powiedzieć kilka ostrych słów zawodnikom i przekazać wskazówki co do taktyki. Cieszę się, że w drugiej połowie wyszły nam dwie "szarańcze", tak ośmieszane w Polsce, a które dają nam coraz więcej punktów". trener Arki Czesław Michniewicz: "To był bardzo przykry wieczór. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu dobra, stworzyliśmy więcej sytuacji. Szkoda, że nie wyszła sytuacja Andersona, kiedy strzelał głową. Po przerwie już na początku straciliśmy bramkę w sytuacji, gdy goście atakowali mniejszą ilością zawodników. Zabrakło u nas determinacji takiej jaką pokazał chociażby Jacek Trzeciak. Po jednym ze starć podszedł do linii bocznej, zapytałem się go, co się stało, on odpowiedział, że stracił dwie jedynki, jednak nie zszedł z boiska, został z drużyną". Arka Gdynia - Polonia Bytom 1:3 (1:0) Bramki: 1:0 Dariusz Żuraw (10-karny), 1:1 Grzegorz Podstawek (47), 1:2 Grzegorz Podstawek (54), 1:3 Tomasz Owczarek (62-głową). Żółta kartka - Arka Gdynia: Tomasz Sokołowski, Dariusz Ulanowski, Bartosz Ława. Polonia Bytom: Peter Hricko, Tomasz Owczarek, Adrian Klepczyński, Mariusz Przybylski, Hubert Jaromin. Sędzia: Artur Radziszewski (Warszawa). Widzów 6 000. Arka Gdynia: Norbert Witkowski - Tomasz Sokołowski, Michał Łabędzki (60. Damian Nawrocik), Dariusz Żuraw, Santos Silva Anderson - Dariusz Ulanowski, Bartosz Karwan (34. Marcin Wachowicz), Krzysztof Przytuła, Bartosz Ława (56. Krzysztof Bułka), Marcin Pietroń - Grzegorz Niciński. Polonia Bytom: Michał Peskovic - Peter Hricko, Tomasz Owczarek, Adrian Klepczyński, Marcin Komorowski - Jacek Trzeciak, Mariusz Przybylski, Marek Bazik, Hubert Jaromin (73. Walerij Sokolenko) - Grzegorz Podstawek (83. Jakub Dziółka), Jakub Zabłocki (87. Rafał Grzyb). Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Arka - Polonia!