Ekwador będzie pierwszy rywalem reprezentacji Polski podczas mistrzostw świata. Biało-czerwoni zmierzą się z drużyną z Ameryki Południowej w piątek na stadionie w Gelsenkirchen (godz. 21.00). - Wielokrotnie oglądaliśmy na wideo to spotkanie, niemal na pamięć znamy sposób poruszania się polskich zawodników. Przez ostatnie miesiące był to chyba najważniejszy materiał szkoleniowy. W piątek przekonamy się, czy nasza nauka nie poszła w las - dodał. Zdaniem Marlona Ayovi najsilniejszą bronią biało-czerwonych jest gra skrzydłami. - Z bocznych sektorów boiska często dochodzą w pole karne bardzo dokładne dośrodkowania, a ponieważ Polacy świetnie grają głową, natychmiast powstaje zagrożenie pod bramką rywali. Kombinacyjną grą musimy przeciwstawić się silnym fizycznie Polakom. Naszej szansy upatruję w tym, że będziemy szybsi, bardziej zwrotni i lepiej będziemy panować nad piłką - ocenił Ayovi, który uważa, że z grupy A do dalszej fazy awansują Ekwador i Niemcy. - Gospodarze są silni, to wiadomo. A nasza drużyna mimo wszystko jest w stanie sprawić niespodziankę. Cztery lata temu nie powiodło się nam na mistrzostwach, ale wyciągnęliśmy wnioski i teraz chcemy przynajmniej wyjść z grupy - zakończył Marlon Ayovi.