Początek spotkania był bardzo udany dla wrocławian. Juniorzy Atlasu wygrali swój bieg juniorski. Odpowiedź miejscowych była jednak błyskawiczna. Już w kolejnym biegu Iversen z Dobruckim nie dali szans Nicholssowi i Jeleniewskiemu. Anglik zdobył jeden punkt, ale było widać, że nadal jest bez formy. W kolejnych wyścigach Falubaz powoli powiększał przewagę. Nawet sam Jason Crump miał problemy z odpowiednim dopasowaniem sprzętu do warunków na torze. Po sześciu biegach gospodarze prowadzili 21 do 15. W tym momencie żużlowcy Atlasu zaatakowali. W 7. biegu wrocławianie wygrali 4 do 2, by w kolejnym zanotować drugie podwójne zwycięstwo. Po dwóch wygranych mecz rozpoczął się od nowa - bo na tablicy był remis 24:24. Do końca zawodów było dużo walki na torze, ale częściej zwycięsko wychodzili z niej żużlowcy Piotra Żyto. Przed biegami nominowanymi prowadzili 44 do 34 i było pewne, że dwa punkty zostaną w Winnym Grodzie. Ważyły się jednak losy bonusu. W 14. wyścigu, pechowym dla wrocławian, Falubaz wygrał 5:0. Najpierw za taśmę wykluczony został Daniel Jeleniewski, a że w rezerwie za Nichollsa jechał Janowski (w meczu rezerwowy), trener Marek Cieślak nie mógł uzupełnić braku. W powtórce Maciej Janowski zaliczył po starcie upadek i on także został wykluczony, co wzbudziło wielkie niezadowolenie juniora Atlasu. W biegu 14. pojechali więc tylko zielonogórzanie - Walasek i Iversen. W kolejnym biegu był remis. Falubaz zgarną nie tylko dwa punkty, ale i dodatkowy za lepszy bilans w dwóch meczach. W tym meczu Falubaz po raz kolejny pokazał, że jest zespołem własnego toru. Zielonogórzanie mieli dobre starty, ale i na dystansie potrafili nawiązać skuteczna walkę z rywalami. W Atlasie zabrakło armat. Sam Australijczyk Jason Crump, który i tak spisywał się znacznie gorzej niż we Wrocławiu, nie był w stanie zawojować Zielonej Góry. Trzeba jednak pochwalić zespół Marka Cieślaka za ambicję i postawę w tym meczu. Niemal każdy bieg obfitował w sporą dawkę emocji. W tym spotkaniu w pełni zrehabilitował się Rafał Dobrucki, to właśnie jego punktów zabrakło Falubazowi do zwycięstwa w stolicy Dolnego Śląska. Zielonogórzanie pojechali kolejny mecz bez swojego czołowego zawodnika w tym sezonie, Grzegorza Zengoty. Junior Falubazu obserwował spotkanie z parkingu. Nadal leczy kontuzję złamanego obojczyka. Falubaz Zielona Góra - Atlas Wrocław 52:37. Punkty: Falubaz - Piotr Protasiewicz 12 (2,3,3,2,2), Grzegorz Walasek 11 (3,3,1,1,3), Rafał Dobrucki 10 (2,2,3,2,1), Niels Kristian Iversen 10 (3,0,2,3,2), Fredrik Lindgren 8 (3,1,1,3), Patryk Dudek 1 (1,0,0,-,-), Ludvig Lindgren 0 (0,0,0) Atlas - Jason Crump 12 (1,3,2,2,1,3), Maciej Janowski 9 (2,1,3,3,d,w), Leon Madsen 7 (3,2,1,0,1), Daniel Jeleniewski 4 (0,2,2,0,t), Tomasz Jędrzejak 4 (1,2,1,0), Scott Nicholls 1 (1,0), Davey Watt 0 (0,0). Sędzia: Jerzy Najwer z Gliwic. Widzów: 12. tys. Najlepszy czas: 60,47 - uzyskał Grzegorz Walasek w czwartym wyścigu.