Do składu powrócił już napastnik Fred Benson, który z powodu kontuzji nie zagrał w dwóch ostatnich spotkaniach. Wiadomo natomiast, że w najbliższych potyczkach nadal nie będą mogli zagrać Paweł Nowak, Abdou Traore i Aliaksandr Sazankow. "Nowak wciąż zmaga się z urazem łydki. Z kolei Traore i Sazankow zaczęli już ćwiczyć z zespołem, ale mają jeszcze pewne zaległości treningowe. Uznaliśmy, że lepiej nadrobią je w Gdańsku niż podczas tygodniowego wyjazdu, kiedy czeka nas żywot podróżnika. Wtedy będziemy przenosić się z miejsca na miejsce. Po meczu z Koroną nie wracamy do domu, bo to nie miałoby sensu" - wyjaśnił trener Kafarski. Wyjazdowy tour lechiści rozpoczną w sobotę w Kielcach od spotkania z liderem T-Mobile Ekstraklasy Koroną, we wtorek zmierzą się w Pucharze Polski w Limanowej z wiceliderem III ligi małopolsko-świętokrzyskiej Limanovią, a na zakończenie tej serii zagrają w piątek w Bielsku-Białej z beniaminkiem Podbeskidziem. Przed spotkaniem z Limanovią gdańszczanie nie zaniedbali żadnego szczegółu. Pucharowego rywala biało-zielonych oglądał bowiem jeden z trenerów Lechii, Filip Surma, notabene brat kapitana zespołu Łukasza. "Mój asystent ma wiedzę zarówno na temat stylu gry Limanovii oraz jej specyficznego boiska, niemniej skorzystamy z niej później, bo teraz koncentrujemy się na sobotniej potyczce w Kielcach" - dodał Tomasz Kafarski. Po sześciu spotkaniach T-Mobile Ekstraklasy tylko otwierająca tabelę Korona i Widzew Łódź nie ponieśli jeszcze porażki. "Nie będę ukrywał, że pierwsze miejsce zajmowane przez kielczan jest zaskoczeniem, niemniej w dotychczasowych meczach zawodnicy Korony w pełni zapracowali sobie na status lidera. Uważam, że odejście Andrzeja Niedzielana nie zmniejszyło potencjału tej drużyny. W tym zespole nadal jest wielu doświadczonych piłkarzy, którzy w każdym spotkaniu starają się udowodnić, że warto na nich stawiać i absolutnie nie wolno lekceważyć" - ocenił gdański szkoleniowiec. Trener Lechii twierdzi jednak, że w konfrontacji z liderem jego zespół nie stoi na straconej pozycji. "Korona ma swoje atuty, ale jest do ogrania. Musimy zaprezentować konsekwencję oraz agresję w grze i w ten sposób zmusić przeciwnika do błędu. Chciałbym też, abyśmy zagrali tak jak w drugiej połowie meczu z Górnikiem, czyli z wielką determinacją i zaangażowaniem. W przerwie tego spotkania apelowałem do chłopaków, aby zaprezentowali taki futbol jak w wygranej 1:0 potyczce z Wisłą w Krakowie. Aby zwyciężyć, trzeba pokazać charakter i ambicję oraz zostawić na murawie mnóstwo zdrowia" - podsumował Tomasz Kafarski.