Voeckler o siedem sekund wyprzedził towarzysza ucieczki Michaiła Ignatiewa z Katiuszy, a trzeci finiszował Mark Cavendish z Columbii. Brytyjczyk, który wygrał dwa wcześniejsze etapy "Wielkiej Pętli", przyprowadził peleton. Na czele klasyfikacji generalnej nie zaszły zmiany. Liderem jest Szwajcar Fabian Cancellara z Saxo Bank, który wyprzedza koalicję kolarzy z Astany: Amerykanina Lance'a Armstronga, Hiszpana Alberta Contadora, Niemca Andreasa Kloedena i kolejnego Amerykanina Leviego Leipheimera. Wydawało się, że do takich wydarzeń w zawodowym kolarstwie nie będzie już dochodzić. Przy dzisiejszej technice, która wspomaga dyrektorów sportowych, powodzenie ucieczki na płaskim etapie jest praktycznie minimalne, wynosi kilka procent. W środę okazało się, że jednak można. Etap wygrał zawodnik, który już na początku odjechał z peletonu. W pierwszej fazie Voecklerowi towarzyszyli jego rodak Anthony Geslin (FdJ), Japończyk Fumiyuki Beppu (Skil Shimano) i Sapa. Beppu szybko odpadł, ale do ucieczki dołączyli Rosjanin Ignatiew, Holender Albert Timmer ze Skil Shimano i Białorusin Jewgienij Hutarowicz z FdJ. I ta szóstka utrzymała się na czele prawie do końca etapu. Na 154 kilometry przed metą ci kolarze osiągnęli przewagę 9 minut i 30 sekund, ale to o niczym nie znaczyło. Gdy 22 kilometry przed finiszową kreską spadła ona do 44 sekund, wydawało się, że dojdzie do tego, czego wszyscy się spodziewali, czyli złapania harcowników i walki sprinterów. Potem jednak przewaga uciekinierów zamiast maleć zwiększyła się (do ponad minuty) i powoli stawało się jasne, że to któryś z nich zostanie etapowym zwycięzcą. Na sześć kilometrów przed metą zaatakował Ignatiew. Rosjanin nie zdołał odskoczyć, choć ponowił próbę, za to rozbił czołówkę zostawiając m.in Sapę. Polak najciężej pracował spośród uciekinierów, stąd nic dziwnego, że w końcówce nie miał sił na walkę. Chwilę później do przodu ruszył Voeckler. Francuz szybko uzyskał kilkusekundową przewagę, którą dowiózł do mety. Próbował go gonić Ignatiew, który ostatecznie był drugi, równo z nim na metę wpadł peleton. Grupie zabrakło około 50 metrów, żeby dogonić środowego triumfatora. Sapa przyjechał na 141. miejscu. - Czekałem długo na to zwycięstwo, choć przy tak rozpędzonym peletonie nie wierzyłem w sukces - powiedział Voeckler, który odniósł trzecie etapowe zwycięstwo w tym sezonie. - Generalnie jestem zaskoczony przebiegiem etapu. Spodziewałem się, że peleton doścignie nas wcześniej, ale w końcówce najwyraźniej nie spieszył się z pościgiem. Mam nadzieję, że jeszcze pokażę się w tym wyścigu - powiedział Marcin Sapa, zaznaczając, że jego głównym zadaniem w Tour de France jest pomaganie liderowi drużyny Lampre, mistrzowi świata Alessandro Ballanowi. Na trasie środowego etapu kontuzji ręki doznał jeden z liderów ekipy Rabobank, Robert Gesink. 23-letni Holender przyjechał do mety ze stratą ponad dziewięciu minut. Po badaniach okazało się, że doznał kontuzji nadgarstka, która zmusiła go do wycofania się z wyścigu. W czwartek kolumna wyścigu wjedzie do Hiszpanii, gdzie będzie się ścigać na etapie wiodącym z Girony do Barcelony (181,5 km). Wyniki 5. etapu, Le Cap d'Agde - Perpignan (196,5): 1. Thomas Voeckler (Francja/BBOX) - 4:29.35 2. Michaił Ignatiew (Rosja/Katiusza) strata 7 s 3. Mark Cavendish (W. Brytania/Columbia) 4. Tyler Farrar (USA/Garmin) 5. Gerald Ciolek (Niemcy/Milram) 6. Danilo Napolitano (Włochy/Katiusza) 7. Jose Gil (Hiszpania/Caisse d'Epargne) 8. Lloyd Mondory (Francja/Ag2r) 9. Oscar Freire (Hiszpania/Rabobank) 10. Thor Hushovd (Norwegia/Cervelo) .. 141. Marcin Sapa (Lampre) wszyscy ten sam czas klasyfikacja generalna po 5. etapie: 1. Fabian Cancellara (Szwajcaria/Saxo-Bank) - 15:07.49 2. Lance Armstrong (USA/Astana) ten sam czas 3. Alberto Contador (Hiszpania/Astana) strata 19 s 4. Andreas Kloeden (Niemcy/Astana) 23 5. Levi Leipheimer (USA/Astana) 31 6. Bradley Wiggins (W. Brytania/Garmin) 38 7. Haimar Zubeldia (Hiszpania/Astana) 51 8. Tony Martin (Niemcy/Columbia) 52 9. David Zabriskie (USA/Garmin) 1.06 10. David Millar (W. Brytania/Garmin) 1.07 .. 137. Marcin Sapa (Lampre) 6.40