W coraz większym stopniu - my, Polacy - korzystamy z naturalizowanych piłkarzy. Był Emmanuel Olisadebe oraz Roger, jest Ludovic Obraniak i Sebastian Boenisch, ma być Damien Perquis... Sam jestem za Manuelem Arboledą, który od prawie pięciu lat żyje w Polsce. Co nie znaczy, że nie interesują mnie ciekawe głosy. Znalazłem taki w "Sueddeutsche Zeitung", której wywiadu udzielił Hamit Altintop. Świetny pomocnik wychował się w Gelsenkirchen, dziś gra dla Bayernu, a jednocześnie reprezentuje Turcję. Oto najciekawsze fragmenty rozmowy z Hamitem Altintopem: Jak bardzo reprezentacji Turcji brakuje Mesuta Oezila? Hamit Altintop, piłkarz Bayernu i reprezentacji Turcji: Reakcje Turków w czasie finałów MŚ były bardzo interesujące. Z jednej strony Turcy denerwowali się, a nawet pomstowali na fakt, że Mesut wybrał Niemcy... Z drugiej strony ludzie w mojej ojczyźnie byli dumni, gdy otrzymał tak wiele pochwał. Wedle hasła: "Patrzcie, jeden z nas trafił do Realu Madryt!". W piątek dojdzie do meczu Niemcy - Turcja, w którym spotkają się zawodnicy, którzy mogliby reprezentować zarówno jeden, jak i drugi kraj. Czy spodziewał się pan, że Oezil wybierze niemiecką federacją, czy może liczył pan, że postąpi jak Nuri Sahin z Dortmundu, który też wychowywał się w Niemczech, ale wybrał drużynę narodową Turcji? - Wiem, czym kierował się Mesut, ponieważ utrzymuję z nim kontakt, a przed podjęciem decyzji wielokrotnie z nim rozmawiałem. Znam także inne przykłady i zdaję sobie sprawę, że w obecnych czasach chodzi przede wszystkim o perspektywę, człowiek stawia sobie pytania: "Z którą federacją piłkarską mogę więcej osiągnąć?", "Gdzie mogę się lepiej rozwinąć?". Futbol to czasem coś, co płynie z głębi serca, ale dużo częściej to po prostu biznes... Innymi słowy - Oezil wybrał przede wszystkim karierę? - Jako reprezentant Niemiec Mesut ma większe lobby, wyższą cenę rynkową, więcej zarabia. Gdyby wybrał Turcję nie zagrałby w finałach MŚ, nie byłby dziś w Realu Madryt. To tak działa... Oznacza to, że dziś wybierając reprezentację, trzeba tak samo kalkulować, jak przy wyborze klubu? - Respektuję takie decyzje, ale jeśli ktoś mnie pyta, czy jestem ich zwolennikiem, odpowiadam: nie. I pragnę dodać: "Sorry, ale to nie ma nic wspólnego z integracją". **** Altintop przypomina też, że kopać piłkę zaczynał na tym samym placu Affenkaefig w Gelsenkirchen, co o sześć lat młodszy od niego Mesut Oezil. Że polubił tego chłopaka już na pierwszym treningu w Gelsenkirchen, gdy Mesut miał 16 lat. Zaznacza jednak również: "Moja mama jest Turczynką, mój ojciec jest Turkiem. Ja jestem Turkiem". Tłumaczy: "Uważam, że wszyscy jesteśmy Europejczykami, a nasza mowa - ujmując to w cudzysłów - jest europejska. Zarazem w tej wspólnej Europie, każdy ma swój świat. W moim przypadku to jest turecki świat. Jak jestem u mamy, znajduję się w centrum tej kultury - doświadczam tego, jak człowiek jest przyjmowany, jak żegnany, co je i co pije. Mama parzy herbatę przez dwadzieścia cztery godziny na dobę...". Altintop pytany jest o dwóch reprezentantów niemieckiej U-21, z tureckimi korzeniami, Ilkaya Guendogana i Mehmeta Ekiciego. Stawia ciekawą puentę: "Niemcy potrafili zaprezentować swoją drużynę w czasie finałów ostatniego mundialu jako zespół, który czerpie z integracji. Rozumiem, że teraz młodzi ludzie - mający możliwość wyboru - mogą sobie powiedzieć: u Niemców można się świetnie wypromować". Ciekawy głos w niełatwym temacie. W piątek w eliminacjach Euro 2012 Niemcy zagrają z Turcją w Berlinie. 27-letni Altintop na Stadionie Olimpijskim w stolicy Niemiec zagra po raz 60. w reprezentacji Turcji. Z trybun będzie go wspierało 35 tys. rodaków. <a href="http://romankolton.blog.interia.pl/?id=1958348">Dyskutuj na blogu Romana Kołtonia!</a>