Zanim pierwsze z ośmiu najlepszych tenisistek w rankingu WTA Championships wyszły na kort, w hali zapanował półmrok, a w ślad za zawodniczkami podążał snop światła. Towarzyszył temu dość donośny głos spikerki, podobno jednej z najbardziej popularnych gwiazd publicznej telewizji. Szybkość, z jaką wystrzeliwała słowa w eter można było spokojnie porównać do serii z karabinu maszynowego, a poczucie całkowitego niezrozumienia pogłębiał dość skomplikowany dla przyjezdnych język turecki. Co jakiś czas te słowotoki przerywał męski głos, dość lakonicznie tłumaczący - zapewne tylko niewielkie fragmenty - na angielski. Towarzyszyły temu dyskotekowe rytmy tureckich muzyków i ich równie niezrozumiały dla "obcych" śpiew, z którym płyty można zapewne znaleźć na półkach z napisem "muzyka etniczna". Chwilę później w Sinan Erden Arena słychać już było błogą cisze przerywaną echem odbijających się piłek od naciągów i kortu, przeplatane pojedynczymi westchnięciami i pojękiwaniami głównych uczestniczek show. Mecz trzeciej obecnie w rankingu Kvitovej z numerem sześć na świecie Zwonariewą nie był zbyt emocjonującym widowiskiem. A obie popełniały sporo niewymuszonych błędów. Pojedynek ten obserwowali z trybun Dunka polskiego pochodzenia Carolina Wozniacki i jej ojciec i zarazem trener Piotr, a także Tomasz Wiktorowski, który od lipca współpracuje z Radwańską. Kapitan reprezentacji narodowej w rozgrywkach o Fed Cup został wypożyczony przez Polski Związek Tenisowy w ramach przygotowań do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Londynie. Właśnie krakowianka i tenisistka z Odense zmierzą się we wtorek w drugim pojedynku w Grupie Czerwonej. Dunka jest od ponad roku liderką rankingu WTA Tour, zaś Polka jako ostatnia zakwalifikowała się do WTA Championships, osiągając ósmą pozycję. Wynik spotkania Grupy Czerwonej: Petra Kvitova, 3) - Wiera Zwonariewa (Rosja, 6) 6:2, 6:4.