Aktualny mistrz kraju ma sześć punktów przewagi nad Liverpoolem i do obrony tytułu wystarczy mu nie przegrać z Arsenalem w otwierającym kolejkę pojedynku na Old Trafford. Na Teatr Marzeń skierowane będą oczy całego świata w oczekiwaniu na wyłonienie mistrza w najlepszej lidze globu. Sir Alex Ferguson bardzo chciałby, aby koronacja odbyła się przed własną publicznością. - Zawsze twierdziłem, że nieważne gdzie wygramy tytuł. Ale to dziwne, że na Old Trafford zdobyliśmy go tylko raz w poprzednich 10 przypadkach. - Było to dziesięć lat temu po zwycięstwie 2:1 nad Tottenhamem - wyjaśnił. Obrona tytułu spowoduje, że Man Utd wyrówna rekord 18 mistrzostw Anglii należący dotychczas do Liverpoolu. Jednocześnie będzie drugi "tytułowy hat-trick" Fergusona w Premier League. Udział w tym wydarzeniu może mieć Łukasz Fabiański, który spodziewany jest w bramce "Kanonierów". Od Arsenalu zaangażowania w mecz oczekują nie tylko jego fani, ale również Rafa Benitez, którego Liverpool w niedzielę na The Hawthorns zagra z prawie zdegradowanym WBA. Boss gospodarzy, grających z nożem na gardle zapowiada, że jego zespół sprawi problemy "The Reds". - Liverpool może nie jest wymarzonym przeciwnikiem przy walce o utrzymanie, ale cóż, tak przewiduje terminarz. Ostatnio pokazaliśmy, że potrafimy strzelać gole i postaramy się zrobić to również w niedzielę. - powiedział Tony Mowbray. Dodatkowe problemy może Merseysiders sprawić jeszcze Chelsea, która traci do nich tylko trzy punkty. "The Blues" również w niedzielę podejmą Blackburn. Bardzo ciekawie powinno być również na White Hart Lane. Tam ósmy Tottenham podejmie dziesiąty Man City. W walkę o utrzymanie zaangażowanych jest jeszcze pięć ekip. Mające po 31. punktów WBA i Middlesbrough, posiadające o trzy punkty więcej Hull i Newcastle oraz Sunderland z 36. oczkami. "Boro" na swoim Riverside będzie gościć Aston Villę, która toczyć będzie korespondencyjny pojedynek o piątą lokatę z Evertonem. "The Toffees" podejmują West Ham starających się o start w Lidze Europejskiej. Hull wyjeżdża do Boltonu, a Newcastle gości Fulham, które broni siódmej lokaty, dającej prawo startu w europejskich pucharach. Sunderland, znając wyniki konkurencji, w poniedziałkowy wieczór postara się wygrać na Fratton Park z bezpiecznym już Portsmouth. Jedynym meczem, który o niczym nie decyduje jest pojedynek Stoke z Wigan. Nie znaczy to, że obędzie się bez emocji, ponieważ i "Potters" i "Latics" grają o jak najlepszą lokatę w lidze, co wiąże się wymiernymi korzyściami finansowymi. *** Program 37. kolejki Premier League Sobota, 16. maja 13:45 Man Utd - Arsenal 16:00 Tottenham - Man City 16:00 Stoke - Wigan 16:00 Newcastle - Fulham 16:00 Everton - West Ham 16:00 Middlesbrough - Aston Villa 16:00 Bolton - Hull Niedziela, 17. maja 14:30 West Brom - Liverpool 17:00 Chelsea - Blackburn Poniedziałek, 18. maja 21:00 Portsmouth - Sunderland