To dobra wiadomość, gdyż gra w Nowej Hucie byłaby o wiele mniej uciążliwa dla obu krakowskich klubów z Ekstraklasy. Zamiast grać jako gospodarz kilkadziesiąt kilometrów od Krakowa, mecze rozgrywanoby na dużo bliższych "Suchych Stawach". W przypadku Wisły wymieniano już stadiony zastępcze. Były to obiekty: Unii Tarnów, KSZO Ostrowiec i Ruchu Chorzów, a ostatnio nawet Zagłębia Sosnowiec i Śląska Wrocław. Cracovia miała grać w Sosnowcu, bądź w Kielcach. Stadion Hutnika to najwygodniejsze wyjście, ale żeby tam grać trzeba sporo zainwestować w przestarzały obiekt. I to nawet kilka milionów. Przede wszystkim należy zainstalować podgrzewaną murawę i oświetlenie. Ten drugi problem mogą rozwiązać działacze Cracovii, którzy chcą przekazać na Suche Stawy jupitery z własnego stadionu. Prezes Janusz Filipiak dostosowanie stadionu w Nowej Hucie wycenia na 6 do 8 milionów złotych. "Jeśli Wisła i Cracovia przeznaczyłyby środki na inwestycje, to mogłyby je później odliczyć od opłat za wynajem obiektu, a o czymś takim nie miałyby prawa myśleć, gdyby wynajmowały stadiony w innych miastach. Takie rozwiązanie jest najlepsze dla wszystkich. Skorzystają obie ekstraklasowe drużyny i ich kibice, skorzysta również Hutnik, którego stadion wypięknieje. Skorzysta wreszcie Nowa Huta, do której ekstraklasa wróciła by po dwunastu latach przerwy,czyli od momentu gdy jej szeregi w 1997 roku opuścił gospodarz stadionu na Suchych Stawach" - czytamy w "Gazecie Krakowskiej".