Mecz Radwańskiej z Klejbanową był zaplanowany na środę jako ostatni na korcie centralnym. Polka z Rosjanką skończyły grać kilkanaście minut przed pierwszą w nocy. Agresywniej zaczęła Klejbanowa, ale początek był wyrównany. Rosjanka mocno podawała, choć nie zawsze celnie. W swoim pierwszym gemie serwisowym, na dzień dobry, posłała ostrzegawczo trzy asy. Niedługo potem panie zaczęły wymieniać się "przełamaniami". Do stanu 4:4 obie miały na swoim koncie już po dwa breaki. Pierwszą partię rozstrzygnął dopiero tie-break (choć wcześniej Radwańska musiała jeszcze bronić dwóch break-pointów przy stanie 5:5). Wygrała go Rosjanka do pięciu, a decydującą piłkę zdobyła przy serwisie Agnieszki. Na początku drugiego seta Klejbanowa szybko wyszła na prowadzenie 3:0. Gdy wydawało się, że niesiona sukcesem z tie-breaka Rosjanka narzuci Polce swój styl gry, "Isia" nagle zaczęła się rozkręcać. Przełamała rywalkę, wygrała swoje podanie do zera i doprowadziła do remisu. Od stanu 3:3 mecz znów zaczynał się od nowa. Zgodnie ze starym tenisowym powiedzeniem, siódmy gem jest zawsze decydujący. Mimo że przesądni nie jesteśmy, mocniej zaczęliśmy zaciskać kciuki (tym bardziej, że w pierwszym secie siódmego gema wygrała Klejbanowa). Udało się. Radwańska przełamała tenisistkę z Moskwy, a potem utrzymała przewagę breaka i wygrała seta 6:4. Decydująca odsłona od początku do końca potoczyła się po myśli krakowianki. Klejbanowa wyjątkowo mocno męczyła się przy własnym podaniu, podczas gdy Radwańska swoje gemy serwisowe wygrywała z dziecięcą łatwością. Przełamała rywalkę dwa razy i to wystarczyło. Po dwóch godzinach i dwudziestu ośmiu minutach wykorzystała swojego pierwszego meczbola i zeszła z kortu z rękoma wysoko uniesionymi w górę. Nasza najlepsza tenisistka, w Paryżu rozstawiona z numerem czwartym, walkę o półfinał stoczy ze zwyciężczynią meczu pomiędzy Rumunką Moniką Niculescu, a turniejową "ósemką" - Amelie Mauresmo z Francji. Wynik meczu II rundy: Agnieszka Radwańska (Polska, 4) - Alisa Klejbanowa (Rosja) 6:7(5), 6:4, 6:2