- Jestem przekonany, że bez jego wiedzy coś dosypano do tego, co pił Andrea - oświadczył w piątek Cipressa. Baldini był faworytem turnieju olimpijskiego, ale na kilka dni przed rozpoczęciem igrzysk zdyskwalifikowano go za używanie zabronionych środków. Przed miesiącem, podczas mistrzostw Europy w Kijowie, wykryto w jego organizmie diuretyk maskujący stosowanie dopingu. O niewinności Baldiniego są przekonani inni włoscy floreciści - Stefano Barrera i Salvatore Sanzo, którzy dali temu wyraz w publicznych wypowiedziach. Sam Baldini również zapewniał, że nie stosował dopingu, a w wywiadzie dla agencji prasowej Ansa oskarżył innego florecistę, mistrza Europy z Kijowa Andreę Cassarę o to, że przygotował spisek przeciwko niemu. Cassara w reakcji na te oskarżenia odparł jedynie, że jego kolega "jest w stanie szoku" i nie wie, co mówi. W czwartek Baldini został przesłuchany w Rzymie przez prokuratora antydopingowego Włoskiego Komitetu Olimpijskiego Ettore Torriego. Po raz kolejny powtórzył, że jest niewinny. Podejrzany o uknucie spisku Andrea Cassara nie mieszka już z innymi zawodnikami reprezentacji. W czwartek opuścił Uniwersytet Sportu w Pekinie, bazę włoskich florecistów, i wprowadził się do wioski olimpijskiej. - Nie było tam idealnego klimatu do przygotowań - skomentował Cassara całą sytuację dziennikowi "La Gazzetta dello Sport".