Guus Hiddink uchodził w piłce za Króla Midasa. Czego się dotknął zamieniał w produkt z lepszego kruszcu. Wypłynął z PSV Eindhoven zdobywając 21 lat temu jedyny w historii klubu Puchar Europy. Z czasem został specjalistą od misji specjalnych z drużynami narodowymi. Może jeszcze nie na mundialu we Francji, gdy Brazylia zatrzymała "Pomarańczowych" w półfinale (dzięki rzutom karnym). Wtedy mógł poczuć, że los odmówił mu przychylności, ale cztery lata później dotarł do tej samej fazy z Koreą, i świat piłki zaczynał uznawać jego cudowną rękę. Ja nabrałem wtedy do Hiddinka niechęci. Wszystkie sędziowskie szwindle wspierające gospodarzy Holender zbywał cynicznym wzruszeniem ramion. Zamiast przemilczeć, lub spuścić oczy w zawstydzeniu, on z podniesionym czołem ironizował z poczucia krzywdy Włochów i Hiszpanów. Może jednak lepiej zna świat futbolu, bo za cztery lata sędziowie skrzywdzili prowadzoną przez niego Australię. Być może kto inny byłby dziś mistrzem świata, gdyby arbiter 1/8 finału nie podyktował jedenastki dla Italii po nieistniejącym faulu w 95. min (Włosi grali wtedy w dziesięciu). Dla Australijczyków start w Niemczech był, mimo wszystko, narodowym triumfem. Z Rosjanami Hiddink także dokonał rzeczy z pozoru niemożliwej. Stworzył medalistę Euro 2008 z piłkarzy, którzy przez lata potrafili wyłącznie trwonić swój potencjał. Zreformował ponoć cały tamtejszy futbol, zmienił mentalność ludzi, zasiał ziarna nadziei na żyznej, ale zaniedbanej glebie. W wolnej chwili na prośbę Abramowicza z marszu odbudował Chelsea i gdyby nie desperacki strzał Andresa Iniesty w 180. minucie rywalizacji z Barceloną, Holender po dwóch dekadach przypomniałby sobie smak gry w finale Pucharu Europy? Nie wiem co oznacza porażka w Słowenii, tam gdzie niedawno upokorzenie przeżył rodak Hiddinka Leo Beenhakker? Na pewno jest gorsza dla Rosjan niż dla Holendra. Hiddink znajdzie bez trudu inne wielkie wyzwanie, jest w końcu obieżyświatem, najemnikiem do zadań specjalnych z etykietką najwybitniejszego selekcjonera. Nie zdziwiłby się przesadnie, gdyby on do RPA jednak pojechał. Wyzwaniem byłaby na pewno reprezentacja Francji, od dekady przeżywająca swoje największe lata. Znakomity system szkolenia sprawił, że w tym czasie niewiele było wielkich klubów, które dawałyby sobie radę bez Francuzów. Wszystko co nadzwyczajne (dwa finały mistrzostw świata i mistrzostwo Europy) kojarzone było jednak z geniuszem Zidane'a. Bez niego "trójkolorowi" przegrali z kretesem już swój pierwszy wielki turniej (Euro 2008), teraz trzeba było nadludzkiego wysiłku już do awansu. W barażach z Irlandczykami ślepy los musiał stanąć po stronie Francji: po zagraniu ręką Henry'ego (a niby wzór dżentelmena), decydującą bramkę zdobył Gallas. Od czasów Aime Jacqueta Francja nie ma wielkiego szczęścia do selekcjonerów. Roger Lemerre, Jacques Santini i Raymond Domenech mieli ponoć głównie zajmować się tym, co nie przeszkadzało Zidane'owi. Niedawno francuska prasa opisywała scenę z treningu, kiedy kolejny wielki kapitan (Henry) powiedział Domenechowi: "trenerze, nudzimy się na Pana zajęciach". Nie zmienia to jednak faktu, że Domenech wprowadził Francuzów do trzech wielkich imprez, i jeśli wytrwa na stanowisku, w RPA będzie bronił srebra mistrzostw świata. W drodze na mundial Giovanni Trapattoni i jego dzielni Irlandczycy starli się z dwoma najlepszymi drużynami mistrzostw w Niemczech. Nie dali rady, ale udowodnili ile braków wciąż można nadrobić sercem do gry. Bez potencjału porównywalnego z Włochami i Francuzami, drużyna wspięła się na ten sam poziom i sukcesu była bardzo bliska. Decydował fatalny błąd arbitra. Ból mogą czuć też piłkarze z Bośni i Hercegowiny. Przed rewanżem w Sarajewie trener Portugalczyków bał się zupełnie na poważnie. Carlos Queiroz wyznał, że takich emocji nie przeżywał w Manchesterze i Realu Madryt. Tym razem Portugalia poradziła sobie bez Ronaldo, który ozdrowiał właśnie w dniu, gdy jego mniej sławni koledzy zdobywali przepustkę na mistrzostwa świata. <a href="http://dariuszwolowski.blog.interia.pl/?id=1804126">CZYTAJ CAŁY TEKST I DYSKUTUJ Z AUTOREM NA JEGO BLOGU</a> Zobacz także <a href="http://sport.interia.pl/raport/elms2010/news/dramatyczny-boj-w-paryzu-gallas-ratuje-francje,1398901" target="_blank">Dramatyczny bój w Paryżu! Francja zremisowała z Irlandią</a> <a href="http://sport.interia.pl/raport/elms2010/eliminacje-ms2010/news/portugalia-awansowala-na-mundial-bez-ronaldo,1398970,4979" target="_blank">Portugalia awansowała na mundial bez Ronaldo</a> <a href="http://sport.interia.pl/raport/elms2010/eliminacje-ms2010/news/lzy-szewczenki-grecja-pokonala-ukraine,1398969,4979" target="_blank">Łzy Szewczenki, Grecja pokonała Ukrainę</a> <a href="http://sport.interia.pl/raport/elms2010/news/sensacja-slowenia-ograla-rosje-i-zagra-na-ms,1398971">Sensacja! Słowenia zamiast Rosji jedzie do RPA!</a>