Gdybym w skali od zera do dziesięciu miał ocenić emocje, które przeżyłem dzięki drużynie Wenty, powiedziałbym "dziewięć". Jedyną chwilę autentycznego zawodu podarowali mi podczas walki o strefę medalową igrzysk w Pekinie. Miał być, co najmniej półfinał, po obowiązkowym zwycięstwie nad Islandczykami, została gorycz niespodziewanej porażki, zamieniona jednak w sportową złość podczas "nieistotnej" walki o miejsca 5-8. Nieistotnej z punktu widzenia wyniku, tak wiele jednak mówiącej o charakterze drużyny. Poza tym były właściwie same plusy. Nie zdołował mnie nawet przegrany finał mistrzostw świata z Niemcami w 2007 roku. Wenta czekał trzy lata na rewanż i właśnie w Austrii się doczekał. Nikt nie miał prawa tak się nim delektować, jak człowiek, który jako zawodnik 46 razy grał dla Niemiec. Charakter piłki ręcznej sprawia, że na szczyty wspinają się tylko twardziele. Nie ma miejsca na teatralne pady, jest uporczywa, mordercza walka na łokcie, barki, pięści i kolana. Niewiarygodne było to, czego drużyna dokonała przed rokiem, broniąc w Chorwacji medalu mistrzostw świata. Po porażkach z Niemcami i Macedonią Polacy wyszli z grupy zdawało się bez szans na półfinał. A jednak po triumfach nad Danią, Serbią i Norwegią w nim zagrała. Do historii przeszła końcówka meczu z Norwegami, gdy każdy polski kibic mógł na własnej skórze doświadczyć, ile można zdziałać w 15 sekund. Wenta ustawił całą akcję, mimo że to rywal miał piłkę, powiedział swoim ludziom, że mają na zwycięstwo masę czasu. Po czym wszystko potoczyło się według jego planu, a bramkę zdobył ten najwaleczniejszy Artur Siódmiak. W półfinale Polacy nie dali rady genialnym Chorwatom, wszystko skończyło się więc na brązowym medalu. Ale emocje były przy tym nie notowane. Na mistrzostwa Europy w 2008 roku drużyna Wenty jechała do Norwegii po złoty medal. Zniweczyły to klęski z Chorwacją i Danią. Teraz początek mistrzostw jest idealny. Po dwóch meczach Polacy mają awans z grupy, do strefy medalowej jednak jeszcze droga daleka. Nie wiem, co uda się tej niezwykłej drużynie, wiem, co już się udało. Polska piłka ręczna, choć w stosunku do czołówki biedna i zapyziała, wdrapała się na najwyższe piętro dzięki ludziom Wenty. Każdy ich mecz jest w Polsce wydarzeniem. To właśnie pojedynek szczypiornistów w chorwackich mistrzostwach świata był najlepiej oglądanym wydarzeniem sportowym w ubiegłym roku. Drużyna Wenty rzuciła wyzwanie piłkarzom, siatkarzom, Kubicy, Małyszowi, Radwańskiej i niespodziewanie, ale zasłużenie wygrała. W sercach Polaków ma już miejsce medalowe. W latach 70. i 80., w czasach Górskiego, Lubańskiego, Deyny, a potem Bońka Polska była krajem piłkarzy. Teraz jest nim znowu. DYSKUTUJ O ARTYKULE Z DARKIEM WOŁOWSKIM! CZYTAJ TAKŻE: ME: Fantastyczny Szmal! Polacy odprawili Szwedów! Sławomir Szmal: Pan Bóg był z nami Krzysztof Lijewski: To może być nasz turniej Tomasz Tłuczyński: Chcemy tu coś ugrać Skandaliczne zachowanie niemieckiego bramkarza Słowenia zremisowała z Niemcami 34:34