Wreszcie znalazł się klub, który wykorzystał przewlekły kryzys między Barceloną i jej najlepszym strzelcem. Przez 12 miesięcy Guardiola i Eto'o tak doskonale ukrywali trudy wzajemnej pracy, że na koniec historycznego sezonu, wyglądali na bliskich przyjaciół. Nic z tego. Gdy tylko opadł kurz po wielkiej, zwycięskiej bitwie zakończonej potrójną koroną, trener Barcy uznał, że dłużej męczyć się już nie umie. Opcje były dwie: Ibrahimovic i Villa. W ostatnim czasie napastnik Valencii, który bardzo chciał tych przenosin, zaproponował nawet, że odda z własnej pensji 2 mln euro. Dziś, słysząc o transferze Ibrahimovica musi wybrać się do psychologa, by odnaleźć w sobie jeszcze motywację. Ponoć jego niechęć do władz Valencii osiągnęła 10 w skali beaufortea. Villa miał tę zaletę, że w Katalonii aklimatyzowałby się 24 godziny. Ile zajmie to Ibrahimovicowi? Bez porównania dłużej. Villa chciał grać w Barcelonie i Barcelona o nim marzyła, opcja "Zlatan" jest bez porównania bardziej ryzykowna. Ale szefowie Valencii musieli doprowadzić do rozpaczy także Guardiolę i Laportę. A więc nową gwiazdą Barcy ma być Ibrahimovic, który sam pewnie myśli, że już nią jest. Mający bałkański temperament Szwed zdobywał poklask w każdym klubie, do którego przybywał: od Malmoe, przez Ajax, do Juventusu i Interu. Zachłystywano się tam jego talentem tak szybko, że od każdego trenera dostawał przyzwolenie na bezgraniczną swobodę na boisku. Nawet od Jose Mourinho. W dodatku zawsze był znakiem firmowym drużyn, w których grał: taki beztroski, zmanierowany, bezczelny, pewny siebie gwiazdor. Bądź, jak niektórzy mówią, nawet gwiazdorek, bo choć tytuły krajowe zdobywał garściami, w fazie pucharowej Champions League nie trafił do siatki ani razu. Z Eto'o nie ma nawet porównania: Kameruńczyk zdobywał gole dla Barcy w obu zwycięskich finałach LM (Paryż i Rzym). CZYTAJ WIĘCEJ I DYSKUTUJ NA BLOGU DARKA WOŁOWSKIEGO CZYTAJ TAKŻE: GWIAZDA INTERU W BARCELONIE!