Zamienił Dudek Casillasa na Reinę - parafrazując przysłowie o stryjku, tak można najkrócej określić to, co spotkało w Madrycie polskiego bramkarza. Kiedy dwa lata temu podpisywał kontrakt z Realem nikt przy zdrowych zmysłach nie wierzył, że wygra rywalizację z kapitanem reprezentacji Hiszpanii. Polak mógł liczyć na jego kontuzję, lub występy w meczach, w których Casillas miał odpocząć. Domeną Polaka został Puchar Króla, w którym jak na złość Real odpadał wcześnie i w zawstydzającym stylu. Na szczęście nie z winy polskiego bramkarza. Dwa lata na ławce sprawiły jednak, że wielki futbol o Dudku zapomniał, zwłaszcza, że zsumowały się one z dwoma sezonami w Liverpoolu, w których Polak był rezerwowym Jose Reiny. W maju 2005 roku Dudek był bohaterem i największą dumą polskiej piłki. Został gwiazdą najbardziej niezwykłego finału Champions League, po fantastycznej grze i karnych obronionych w meczu z Milanem wszedł na piłkarski Olimp. Zaledwie na sekundkę. Jego trener Rafa Benitez już wtedy postawił na Reinę marginalizując rolę Polaka. Po dwóch latach szamotaniny Dudkowi pozwolono wreszcie odejść. Oferta z Realu brzmiała fenomenalnie, wydawało się, że w walczącym na trzech frontach klubie jest dość roboty i dla drugiego bramkarza. Niestety pobyt w Madrycie wyglądał z grubsza tak samo jak Liverpoolu. Trening, mecz oglądany z ławki, cierpliwość i koledzy, którzy przysięgali, że to świetny bramkarz i niewiarygodnie lojalny kumpel. Casillas mówił nawet, że uśmiech nie schodzi z twarzy Polaka. Ten uśmiech gasł z każdym dniem. Dziennikarze z Hiszpanii mówili mi, że z 500 piłkarzy zatrudnionych w klubach Primera Division Polak ma na grę najmniejszą szansę. Rozmawiałem z Dudkiem kilka razy i nie dało się ukryć, że toczy się w nim wewnętrzna batalia. Z jednej strony wielki klub (pierwszy Polak w Realu), dobrobyt, spokój, z drugiej chęć uratowania ostatniej szansy na powrót między słupki. Z punktu widzenia sportowego Dudek stracił ostatnie cztery lata. W marcu skończył 36 lat, dziś wraca do słabszego klubu Premier League, co powinien był zrobić cztery lata temu. Może ponownie byłby dziś na Olimpie, jak na przykład jeszcze starszy od niego van der Sar, który przez Fulham trafił do Manchesteru. Polak wybrał jednak rywalizację z Casillasem, której wygrać nie mógł. Czy Dudek przegrał swoją szansę w Realu? Dziś wiemy na pewno, że ta szansa po prostu nie istniała. A Ty co myślisz o pobycie Jerzego Dudka w Realu Madryt? Podyskutuj o tym na blogu DARKA WOŁOWSKIEGO! ZOBACZ TAKŻE: Dudek opuszcza Real!