Nie mógł grać ukarany za kartki Zlatan Ibrahomovic, więc po hat-tricku Leo Messi bez przeszkód został najlepszym strzelcem drużyny i liderem klasyfikacji najskuteczniejszych graczy ligi (razem z Davidem Villą ma po 12 goli). Najlepszy piłkarz świata nie zagrał z Tenerife wielkiego meczu, ale jego efektywność poraziła skromnych rywali. Co strzał na bramkę, to gol, asystował mu Bojan Krkic, wystawiony tym razem za Szweda. Mecz nie musiał być nudny, ani jednostronny, bo na początku, w pół godziny gospodarze stworzyli trzy stuprocentowe sytuacje. Wszystkie zmarnował Alfaro, trafiając piłką dwa razy w Valdesa i raz w poprzeczkę. Barca odpowiedziała w dziewięć minut dwoma golami Messiego i jednym Puyola. Kolejne dwie bramki padły w drugiej połowie - piątą, po rajdzie urodzonego na Teneryfie Pedro, gospodarze wbili sobie sami. To był symbol ich bezsilności wobec mistrza, który mógł się chwilami opalać. Ostatnie tak łatwe zwycięstwo drużyna Pepa Guardioli odniosła w końcu października (z Saragossą 6-1). Była to reakcja na porażkę 1-2 na Camp Nou z Rubinem Kazań w Lidze Mistrzów. Tym razem Barca także wyjechała na Teneryfę po przegranym 1:2 meczu u siebie z Sevillą w Pucharze Króla. Guardiola tłumaczył, że czasem drużyna musi przegrać, by odkryć, co robi źle. Dziś, źle Barca grała już tylko pół godziny. ZOBACZ WYNIKI I TABELĘ LIGI HISZPAŃSKIEJ DYSKUTUJ Z DARKIEM WOŁOWSKIM O PIĘKNEJ GRZE BARCELONY