Riner ma dopiero 23 lata, a już pięć razy był mistrzem świata. Po pierwszy tytuł sięgnął w 2007 roku. Jako junior zdobył też złoty medal seniorskich mistrzostw Europy. Wcześniej nie miał sobie równych wśród juniorów. Na olimpiadzie w Pekinie był trzeci, a do brytyjskiej stolicy przyjechał w jednym celu - aby stanąć na najwyższym stopniu podium. - Francuz jest absolutną gwiazdą judo, ale obawiał się Janusza. Podobnie jak my przyjechał do hali już o godz. 8.00 (walka rozpoczęła się o 9.30 czasu londyńskiego) i rozpoczął rozgrzewkę. Wygrał aktywnością, bo nie wykonał żadnej akcji. Okazał się lepszym +tancerzem+ - powiedział trener klubowy Wojnarowicza z Czarnych Bytom Marian Tałaj, brązowy medalista igrzysk w 1976 roku. Polak jest doświadczonym judoką (rocznik 1980), który regularnie zdobywa medale ME; brakuje mu jednak krążków z MŚ i IO. Warunkami fizycznymi - 198 cm i 170 kg - nie ustępuje, a nawet przewyższa (wagowo) wyglądającego szczupło Rinera (204 cm i 131 kg). Riner w judo jest niczym Messi w piłce nożnej, zawodnikiem z innej planety. "Teddy, Teddy" - niósł się ogłuszający doping w hali ExCel. Ale Francuz kolekcjonował tylko punkty za kary nakładane na Wojnarowicza; pierwsza jeszcze bez konsekwencji dla bytomianina, druga - yuko dla rywala i wreszcie trzecia, na 1.18 s przed końcem, czyli waza-ari. - Zdziwił mnie sędzia przy przy pierwszej karze, bowiem powinniśmy dostać ją obaj. Do tego momentu ani ja, ani Riner nic nie zrobiliśmy na macie. Nie było wyraźnej aktywności po jednej stronie - stwierdził Wojnarowicz. - Ja również byłem zaskoczony pierwszym shido tylko dla Janusza. To ustawia sprawę, bo po drugim przeciwnik miał yuko. Wojnarowicz powinien się otworzyć, ale nie zrobił tego. Szkoda, że trafił na Rinera już w pierwszym pojedynku, był przygotowany na medal olimpijski - dodał szkoleniowiec. Polski zawodnik po raz trzeci w karierze nie sprostał Rinerowi. - Przed dwoma laty też wytrzymałem z nim pięć minut, lecz wykończył mnie karami. Wtedy był jednak słabiej przygotowany. Teraz jest dużo silniejszy. Nie widzę człowieka w tym turnieju, który mógłby go pokonać. Za kilka godzin odbierze złoty medal... - ocenił Wojnarowicz. W podobnym tonie, jeszcze przed igrzyskami, wypowiadał się dwukrotny mistrz olimpijski Waldemar Legień, który od prawie 20 lat mieszka we Francji i swego czasu trenował Rinera. - On jest dla wszystkich za duży, ma za długi zasięg ramion. Atakuje z daleka; z kolei do niego nie ma dostępu. Z Londynu Radosław Gielo <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/8-dzien-igrzysk-olimpijskich,3463">8. dzień igrzysk olimpijskich NA ŻYWO!</a> <a href="http://aplikacjalondyn.interia.pl/">Pobierz aplikację i śledź igrzyska Londyn 2012 na swej komórce, bądź tablecie!</a>