Już w drodze na stadion w Sofii na sobotni mecz eliminacyjny mistrzostw świata 2010 Włochów z Bułgarią chuligani z Półwyspu Apenińskiego dali o sobie znać. Pseudokibice z obu krajów rzucali w siebie wszystkimi możliwymi rzeczami, podpalali flagi i wykrzykiwali faszystowskie hasła. Sytuację opanowała dopiero policja. "Od chwili obecnej do odwołania federacja nie będzie sprzedawać biletów na żadne mecze reprezentacji na wyjeździe. Zmieni się to dopiero wtedy, gdy będziemy pewni, że coś takiego jak w Sofii nie powtórzy się nigdy więcej" - poinformował prezes federacji Giancarlo Abete. Zapowiedziano również obostrzenia na środowe spotkanie w Lecce z Czarnogórą. "Jesteśmy bardzo zawiedzeni zachowaniem naszych fanów. To jest nie do przyjęcia i nie akceptujemy czegoś takiego. Cierpi na tym wizerunek całego kraju, dlatego zamierzamy z tym bezprecedensowo walczyć" - powiedział Abete.