Z hali Verizon Center w Waszyngtonie zniknęły banery z wizerunkiem zawodnika, a w filmie wideo reklamującym występy Wizards, nie ma już zagrań z jego udziałem. Przed rokiem koszykarz podpisał 6-letni kontrakt wart 111 milionów dolarów. Z Arenasem solidaryzują się jednak koledzy z ekipy. Przed niedzielnym spotkaniem z New Orleans Hornets DeShawn Stevenson wyszedł na rozgrzewkę mając wymalowane na bandażach zabezpieczających stawy napisy "AGENT" i "ZERO" - czyli... boiskowe pseudonimy Arenasa. Koszykarz przyniósł trzy sztuki broni do szatni, aby - jak tłumaczył - nie dostała się w domu w ręce jego dzieci. 21 grudnia wyjął je z szafki i według doniesień amerykańskich mediów chciał nastraszyć kolegę Javrisa Crittentona. Arenas nie komentował informacji medialnych, a sytuację nazwał "niezbyt mądrym pomysłem, aby zrobić kawał koledze z drużyny" i przeprosił za... zamieszanie. Trzykrotny uczestnik Meczu Gwiazd NBA był przesłuchiwany przez prokuratorów federalnych Dystryktu Columbia. Śledztwo trwa.